Pewnie zauważyłyście, że ostatnio mnie mało i na blogu u siebie i na Waszych. Mój maluch znowu choruje, a że jest strasznie uparty i nie chce się ani minuty sam sobą zająć więc czasu niestety mam niewiele. Żeby jednak nie zaniedbać za bardzo bloga to przychodzę do Was z luźniejszą notką, znaczy się lakierową. Na tapecie dzisiaj (tzn. w zasadzie na paznokciach) lakier do paznokci Astor Perfect Stay Gel Shine w odcieniu 005 Light Pink Manicure.
Zacząć muszę od tego, że rzadko kiedy noszę na paznokciach jasne kolory. Nie to, że ich nie lubię tylko ich aplikacja często doprowadza mnie do szału, a bo smużą, potrzebują dużo warstw itp. Nie inaczej było w przypadku tego lakieru. Kupiłam go z nadzieją, że dwie warstwy wystarczą, jednak podczas malowania wyszło na to, że nałożyłam ich aż 4. Pierwsza i druga warstwa smużyły, trzecia w miarę wyrównała poprzednie ale nie do końca więc dla lepszego efektu dołożyłam jeszcze czwartą. Być może zbyt krótko odczekiwałam pomiędzy wysychaniem warstw i stąd ich liczba aż taka? Nie mam pojęcia... Wiem jednak z pewnością, że dla takiego koloru i efektu końcowego warto się pomęczyć :)
Konsystencja lakieru należy raczej do tych gęstych więc lepiej pracować z lakierem w miarę szybko i nie robić zbyt wielu poprawek. Pędzelek jest szeroki i dobrze przycięty - ładnie rozprowadza emalię na płytce paznokcia nie zalewając przy tym skórek. Jak wysycha tego nie wiem bo użyłam SV, który sprawił, że nawet te 4 warstwy wyschły w mig. Natomiast przy takiej ilości warstw byłam pewna, że następnego dnia będę miała odpryski, a na moich paznokciach lakier ten przetrwał najdłużej ze wszystkich dotąd używanych. Zmyłam go po 4 dniach i to tylko dlatego, że chciałam wypróbować neonowe marmurki, bo nie dość że nie miałam żadnych odprysków to i końcówki nawet nie były starte. Zmywanie w przypadku tak jasnego kolorku - bezproblemowe.
Na paznokcie nałożyłam primetime od Orly, cztery warstwy lakieru do paznokci Astor Perfect Stay 005 Light Pink Manicure oraz top coat Seche Vite (który pięknie nabłyszcza wszystkie lakiery).
Nie wiem jak Wam, ale mi ten lakier bardzo przypadł do gustu :)
I mimo tego, że wymaga kilku warstw to ja będę do niego często wracać bo uważam, że warto.
Miałyście do czynienia z tym lakierem albo z lakierami z tej serii? :)
Śliczny jest!
OdpowiedzUsuńJak zwykle się z Tobą zgadzam Anetko :)
UsuńWspaniały! Uwielbiam mleczne tonacje!!!!
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKiedyś chciałam go kupić i żałuję..jest piękny na paznokciach!
OdpowiedzUsuńWszystko jest jeszcze do nadrobienia :)
UsuńEfekt jest piękny, bardzo lubię taki subtelny manicure, cudownie odświeża dłonie :) Cztery warstwy lakieru to dla mnie kosmos, ale jak już kiedyś podsumowałyśmy - efekt to efekt i jeśli jest zniewalający, wszystko inne przestaje mieć znaczenie :)
OdpowiedzUsuńLakierów z tej serii nie używałam od wieków. Miałam kiedyś ciemną śliwkę i ostry, ale nieco pastelowy róż (chociaż może to była inna seria?) - pierwszy zużyłam do cna, a drugi zgluciał, bo nie byłam w stanie zdzierżyć go na swoich dłoniach :P Regularnie zaopatrywałam się też w zestaw do french manicure, w tym przepiękny jasny mleczak z drobinkami, był cudny i zawsze pozbierał kilka komplementów :)
Magdo, ja także bardzo lubię taki delikatny manicure, jest to taki kolor, który pasuje praktycznie do każdej sytuacji. Złości mnie nakładanie tylu warstw, ale potem jak patrzę na moje paznokcie to nie mogę oczu oderwać od tego koloru :) I wtedy ta złość mi mija. A po użyciu SV po 15 minutach położyłam się spać i mani był nienaruszony więc w takim przypadku mogę nawet i te 4 warstwy kłaść ;)
UsuńPowiem szczerze, że mam ochotę na inne kolory z tej serii, podoba mi się ta niby żelowa formuła. Ciekawe czy jeszcze mają ten jasny mleczak z drobinkami o którym piszesz, z chęcią bym go wrzuciła do koszyczka :)
Mogę polecić Ci moich obecnych ulubieńców z tej subtelnej kategorii: Vanity Fairest oraz Muchi Muchi od Essie, przy czym ten drugi wymaga od 2-3 warstw, w zależności od intensywności, jaką chciałabyś uzyskać :)
UsuńJeśli zaś chodzi o ten lakier z Astora, to na stronie internetowej ich nie widzę, ale znalazłam aukcję na Allegro: http://allegro.pl/955-luxury-white-lakier-manicure-astor-lycra-flex-i4143641147.html. Niestety nie pamiętam, czy to dokładnie tego odcienia używałam, ale na zdjęciu wygląda bardzo podobnie :)
Mam go, ale nie mam cierpliwości do tylu warstw (brak wysuszacza robi swoje), ale czerwień z tek kolekcji jest po prostu *.* I to jednowarstwowa *.*
OdpowiedzUsuńA miałam tę czerwień w rękach... No nic, nadrobię to w przyszłości :D Bo ogólnie te niby żelowe formuły bardzo przypadły mi do gustu :)
Usuń4 warstwy?;O Nie na moje nerwy x
OdpowiedzUsuńNa moje ogólnie też nie, ale z użyciem wysuszacza idzie całkiem sprawnie :)
UsuńPiękny kolor. Tez mam takie jasne róże, które potrzebują minimum 3-4 warstw. Nie często po nie sięgam z tego powodu, ale zawsze jak już ich użyję to efekt wynagradza wszystko :)
OdpowiedzUsuńJa też nieczęsto sięgam po takie kolory bo zazwyczaj brak mi cierpliwości ale jak już sięgnę to potem z efektu jestem bardzo zadowolona :)
Usuń4 warstwy to nie moja bajka :(
OdpowiedzUsuńMoja ogólnie też nie, ale z użyciem wysuszacza idzie całkiem sprawnie :)
UsuńBardzo fajnie wygląda, widać końcówki, ale według mnie to daje po prostu efekt frencha i całość wygląda bardzo świeżo. Dużo ładniejszy efekt, niż jak go widziałam przez telefon na Insta :) Szkoda, że potrzeba, aż 4 warstw i dziwna sprawa, że u Ciebie nawet Fiji tak dziwnie się zachowuje, może to jednak kwestia bazy?
OdpowiedzUsuńAsiu, mi te końcówki nie przeszkadzają, przy tak delikatnych kolorach lubię akurat ten efekt :) W porównaniu z instagramowymi zdjęciami faktycznie te są o niebo lepsze. Myślałam nad bazą, ale Fiji kładłam na innej i ten różowy też więc to pewnie nie jest jej wina. Być może ja za szybko nakładam po sobie warstwy bo jestem niecierpliwa ;)
UsuńJa nakładam warstwy Fiji jedna za drugą, a potem od razu Essie Good To Go, więc to raczej nie przez to też :(
UsuńSubtelnie, delikatnie, jest ok! :)
OdpowiedzUsuńWarto poświęcić więcej czasu dla takiego efektu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :))
UsuńFajny delikatny kolorek. Klasyka :)
OdpowiedzUsuńOj aż cztery warstwy? To nie dla mnie, zawsze max dwie kładę a przeważnie jedną i wystarczy. Co prawda nie maluję tak jasnymi więc pewnie dlatego.
OdpowiedzUsuńna paznokciach wygląda ślicznie! ale kurcze przerażają mnie te 4 warstwy, nałożyć to bym je jeszcze mogła, ale zanim to wyschnie.. a ja niecierpliwa jestem :)
OdpowiedzUsuńCudny kolor, uwielbiam takie odcienie, ale te 4 warstwy ;/
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten kolorek. Jutro idę na zakupy, to go chyba wrzucę do koszyka.
OdpowiedzUsuńrzadko sięgam po takie kolory ale u Ciebie ten podoba mi się bardzo ! i jakie Ty masz pazurki *.*
OdpowiedzUsuńMasz piękne paznokcie:)
OdpowiedzUsuńojj nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńWszytskie pudrowe kolory mają u mnie szczególnie miejsce! :)
OdpowiedzUsuńIdealnie oddają delikatność dłoni! :)
aki piękny daje efekt <3
OdpowiedzUsuńKocham się w takich kolorach.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, taki delikatny i bardzo elegancki efekt! Zdrówka dla malucha :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo przepiękny!
OdpowiedzUsuńŚliczny! Szkoda, że nie kryje tak w 100%, już myślałam, że znalazłam lakier na swój ślub ;)
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwy odcień - subtelny ale sprawiający że dłoń wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńJest piękny! Delikatny, efektowny! Dłonie dzięki niemu wyglądają bardzo estetycznie i elegancko. Wybaczam mu te 4 warstwy ;)
OdpowiedzUsuń