Tak dawno już nie pisałam żadnej recenzji, że chyba wypadłam z wprawy i muszę się na nowo wdrożyć, bo idzie mi to strasznie wolno i opornie. A jest sporo produktów, o których chciałabym Wam co nieco powiedzieć, więc muszę się sprężyć i nadrobić zaległości, zanim zapomnę co konkretnie miałam do powiedzenia.
Jak zapewne wiecie jeśli chodzi o peelingi do ciała to za samym 'zabiegiem' nie przepadam, ale robię go regularnie raz w tygodniu (a przynajmniej się staram). Lubię natomiast kosmetyki przeznaczone do tego celu i kupuję je bardzo chętnie. Na peeling pod prysznic koktajl z mango z firmy Bomb Cosmetics przyszło mi czekać długo, bo prawie 3 miesiące, ale nawet dla samego zapachu było warto.
Od producenta: Drobnoziarnisty, pieniący się scrub pod prysznic z dodatkiem odżywczego masełka Shea oraz naturalnymi olejkami z pomarańczy i grejfruta, dzięki którym Twoja skóra będzie błyszczeć zdrowiem.
Sposób użycia: Wymieszaj dobrze przed użyciem. Nabierz niewielką ilość peelingu z pojemniczka i wmasuj w skórę lekkimi, okrężnymi ruchami, a następnie spłucz.
Opakowanie mieści 375g produktu a jego koszt to ok. 40 PLN. Produkt trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Opakowanie mieści 375g produktu a jego koszt to ok. 40 PLN. Produkt trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Peeling do ciała umieszczony został, podobnie jak i inne produkty marki Bomb Cosmetics, w plastikowe pudełeczko. Otwiera się bez problemu, ale po kilku użyciach wieczko przestało się domykać - nie ma to jednak żadnego wpływu na działanie produktu. Wizualnie opakowanie jest w porządku ale bez żadnych większych emocji, choć dla mnie opakowanie nie ma aż tak dużego znaczenia. Dużo ważniejsze jest to co kryje się w środku.
Zgodnie z zaleceniem producenta przed pierwszym użyciem peeling wymieszałam, ale w zasadzie nie było potrzeby bo nic się nie zmieniło. Myślałam, że może na dnie znajdują się jakieś olejki i dlatego trzeba produkt ten przemieszać tak jak w przypadku peelingu solnego tej firmy - niczego tam jednak nie było. Peeling jest dość zbity, nie stanowi to jednak problemu bo jednocześnie jest też miękki więc dobrze się go wyjmuje z opakowania.
Pierwsze, co uderza po otworzeniu wieczka pudełka jest zapach: mocny, intensywny i... cudowny! Co prawda nie wiem dlaczego produkt ten nazywa się 'koktajl z mango' bo ani w składzie tego składnika nie widzę - ani go też nie wyczuwa, ale połączenie pomarańczy i grejfrutów jest fantastyczne i niezwykle udane. Jest słodko i orzeźwiająco zarazem. Już dla samego zapachu jestem skłonna kupić ten produkt ponownie :)
A jak z działaniem? Pierwsze moje spotkanie z tym peelingiem do udanych nie należało. Nałożyłam go na wilgotną skórę i momentalnie drobinki cukru się rozpłynęły a produkt ten zachował się jak żel do mycia ciała: spienił się, dobrze umył i tyle. Nie ukrywam - byłam trochę zawiedziona bo spodziewałam się czegoś porządniejszego. Za drugim i kolejnymi razami nałożyłam go mokrą dłonią na suchą skórę i to był strzał w 10. Drobinki cukru się nie rozpłynęły zbyt szybko i można było spokojnie wykonać odpowiedni masaż. No i muszę przyznać, że drapał całkiem nieźle (choć nie ekstremalnie mocno). Ciało po jego użyciu było gładkie i miękkie w dotyku, ale ja po peelingu zawsze sięgam po olejki do ciała więc nie testowałam tego jakby się spisał solo.
Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno kiedyś do niego jeszcze wrócę. Zarówno zapach jak i działanie bardzo mi odpowiadały. Jestem bardzo ciekawa czy miałyście może do czynienia z peelingami z tej firmy i jakie są Wasze odczucia względem nich :)
Wiaderko peelingu niesamowite.
OdpowiedzUsuńFajne mają opakowania, takie oryginalne :)
UsuńBardzo jestem ciekawa jego zapachu :) Chętnie bym go przygarnęła, uwielbiam takie cytrusowe aromaty ;)
OdpowiedzUsuńPachnie fantastycznie :) Ja często w ciągu dnia otwieram wiaderko z tym peelingiem i go wącham :)
Usuńmam go fajny, ale ten z żurawiną jest jeszcze mocniejszy i lepszy
OdpowiedzUsuńZ żurawiną jeszcze nie mialam ale wszystko przede mną :)
UsuńZupełnie nie znam kosmetyków tej marki, ale chętnie bym je poznała. Oczywiście najbardziej pociągają mnie kule do kąpieli, ale bez wanny to sobie mogę... ;))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie jak mango, bo kupując go pewnie na tym zapachu by mi zależało, ale ważne, że świetnie działa, a zapach - choć inny - też jest przyjemny :)
Ja też Karolciu liczyłam na zapach mango, ale powiem szczerze, że to połączenie jest naprawdę udane i piękne, więc przymykam oko na brak mango ;)
UsuńMnie kuszą ich produkty do mycia i płyn do robienia piany :D
Dokładnie, peelingi cukrowe powinno nakładać sie na suchą skórę bo inaczej rozpuszczają się i nici z porządnego wymasowania skóry. :) Ciekawi mnie ta marka!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak spisują się inne produkty z tej firmy ale z peelingu jestem bardzo zadowolona :)
UsuńKusi mnie jeszcze kilka innych ich produktom :)
Zupełnie nie znam tych kosmetykow. Moge podpytać gdzie go kupowałas?
OdpowiedzUsuńPewnie :) Ja go kupowałam stacjonarnie w Gdańsku w Galerii Bałtyckiej, ale kosmetyki tej firmy są na pewno dostępne na stronie internetowej aromatella :)
Usuńchętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie miałam, ale wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńA jak pachnie :)
Usuńno własnie najbardziej jestem ciekawa tego zapachu, musi być genialny. Uwielbiam mango pod każdą postacią! :)
OdpowiedzUsuńMagdo, nie wyczuwam w tym peelingu zapachu mango. On pachnie pomarańczą i grejfrutem :)
UsuńWolałabym chyba, żeby pachniał mango ale lubię owocowe zapachy więc i tak by mi się pewnie spodobał :)
OdpowiedzUsuńZ takim złożeniem go kupiłam ale mimo tego że nie pachnie mango to zapach mnie nie rozczarował ;)
UsuńZapach na pewno by mi się spodobał! Ale ja zawsze peelinguję wilgotne ciało więc nie skuszę się na ten peeling, skoro jest wtedy słabiutki.
OdpowiedzUsuńAle ogólnie kuszą mnie ich kosmetyki! Na razie znam tylko kule do kąpieli :)
Ja miałam do kąpieli pączka i też byłam z niego zadowolona :)
UsuńJeśli zaś chodzi o peeling to na wilgotne ciało absolutnie go nie polecam, bo nie zdążysz nawet przez chwilkę czegoś pomasować ;)
Wygląda smakowicie i brzmi super, ale nie wiem czy połączenie zapachowe grejfruta i pomarańczy by się sprawdziło w moim domu, biorąc pod uwagę, że mąż jest alergikiem, m.in. na cytrusy ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż obojętnie jakiego kosmetyku bym nie użyła to wszystkie mu śmierdzą ;)
UsuńChyba tylko raz w życiu usłyszałam, że jakiś zapach mu się podoba :)
Na peeling z przyjemnością bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńJednak sama firma nieco mnie rozczarowała kiedy to kupiłam masło pod prysznic które okazało się totalną klapą;/
Nauczyłam się już, że peelingi cukrowe należy nakładać na suchą skórę.
OdpowiedzUsuńWówczas działanie jest o niebo lepsze :)