Czy też tak macie, że jeśli znajdziecie taki kosmetyk, który bardzo Wam się spodoba to możecie używać go w kółko i nawet nowości Was aż tak nie kręcą? Ja nie będę ukrywać, że czasami tak mam, choć takich produktów póki co jest niewiele.
O swoje stopy staram się dbać o cały rok, a mimo tego często mi się przesuszają i miejscami bywają szorstkie. Obojętnie czego bym z nimi nie robiła: skarpetki złuszczające, peelingi, kremy do stóp itp. to ten stan co jakiś czas i tak wraca. Znalazłam jednak taki produkt, który spisuje się bardzo dobrze zarówno zimą jak i latem. Mam na myśli Fußbutter Pinie Shoreabutter (masełko do stóp z sosną i masłem shorea) od Alverde.
Od producenta: Bogate połączenie składników aktywnych masła shorea i masła shea pochodzących z ekologicznych upraw zapewnia intensywne nawilżenie. Skóra stóp, zwłaszcza sucha i szorstka staje się z powrotem miękka i gładka, a kompozycja zapachowa naturalnego olejku sosnowego daje długotrwałe uczucie świeżości. Produkt przeznaczony także dla diabetyków.
Na zdjęcie załapała się łapka mojego synka, ale tak bardzo chciał pomagać, że postanowiłam jej nie usuwać z fotki ;) |
Masło do stóp z Alverde otrzymujemy w opakowaniu typowym dla większości maseł do ciała, czyli w plastikowym, odkręcanym pudełeczku. Opakowanie mieści w sobie 200ml produktu a jego koszt to coś ok. 4€. Produkt można kupić bezpośrednio w drogeriach DM, które dostępne są u naszych sąsiadów lub za troszkę wyższą cenę w sklepach internetowych czy na allegro.
Wracając do opakowania to jest to drugi produkt do stóp, który miałam w takiej formie i powiem szczerze, że bardzo mi ono odpowiada. Wiem, że dla niektórych grzebanie paluchem w kosmetykach do higienicznych czynności nie należy, ale ja zawsze nakładam tego typu produkty czystymi rękoma :) To co jest fajne w tego typu opakowaniach to to, że mamy pełną kontrolę nad ilością, jaką nakładamy na stopy (nie trzeba się namachać naciskając pompkę bądź psioczyć, że wypluwa za dużo produktu).
Producent pomyślał o dodatkowym zabezpieczeniu przed ciekawskimi paluchami więc po odkręceniu wieczka zobaczyć możemy srebrną folię. A pod folią kryje się pięknie pachnące (choć nie mogę rozszyfrować dokładnie czym, ale zapach jest przyjemny i orzeźwiający), gęste masełko do stóp w białym kolorze.
Masło tak jak wspomniałam jest gęste, ale w żadnym wypadku nie jest ono twarde więc bardzo dobrze rozsmarowuje się na stopach. Mogłabym rzec, że wręcz się po nich rozpływa. Wystarczy niewielka ilość, żeby zafundować stopom dawkę nawilżenia, a faktycznie jest ono odczuwalne bo rano zawsze budzę się z miękkimi i gładkimi stopami. Oczywiście, aby efekt ten się utrzymywał ważna jest systematyczność a według mnie warto poświęcić kilka minut wieczorem na wsmarowanie w stopy tego masełka bo pomogło mi ono uporać się z przesuszonymi miejscami, szczególnie na podbiciu i piętach.
To co jeszcze bardzo podoba mi się w tym produkcie to to, że pomimo naprawdę bardzo dobrego działania dość szybko się wchłania i można bez obawy wstać i chodzić do domu bez ryzyka poślizgnięcia się. No i jeszcze jest wydajny bo ja go używałam z dobre 3 miesiące jak nie dłużej :)
Z czystym sumieniem mogę Wam ten produkt polecić. To już moje drugie zużyte opakowanie, ale na pewno nie ostatnie bo to jeden z tych produktów, do którego mam ochotę wracać i którego mogłabym używać na okrągło :)
Mieliście do czynienia z tym masełkiem? A może używacie jakiś innych produktów do stóp, na które wg Was warto zwrócić uwagę? Czekam na Wasze propozycje :)
o takie masło to dla mnie, lubię gdy masło szybko się wchłania, bez obawy o wypadek
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę recenzję :) Będę musiała je zakupić przy następnym zamówieniu z DMu ;) Chociaż ja lubię krem z mocznikiem Balea, który pewnie jest trochę tańszy.
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie marki Alverde. Masełko wyglada na bardzo kuszące ;)
OdpowiedzUsuńdawno już nic nie używałm z alverde a to maseło wyglada ciekawie
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam okazji używać kosmetyku do stóp w formie masełka.
OdpowiedzUsuńczuję się zaciekawiona, tym bardziej, że twoja recenzja jest bardzo pozytywna :)
Strasznie ciekawią mnie te masełka do stóp, wiem że kiedyś będą moje! :D
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o czymś takim jak masło shorea ale ważne, że się dobrze sprawuje :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji testować, ale po Twoim poście stwierdzam, że warto dać mu szansę! :)
OdpowiedzUsuńMiałam to masełko do stóp, było naprawdę dobre i meeega wydajne :)
OdpowiedzUsuńAktualnie używam balsamu P&R z serii Home SPA, któe jest na tyle treściwe, że używam go co drugi dzień. Miałam też wersję rozgrzewającą P&R, do której na pewno wrócę :)
Mam podobny problem ze stopami i chyba nie znalazłam jeszcze dla siebie dobrego kremu. Jeśli kiedyś będę w pobliżu DM'u, a moje zapasy się skończą, to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńAlverde mocno mnie kusi (wiele produktów), ale nie mam do nich dostępu...
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, bo brzmi kusząco:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to masełko ! :)
OdpowiedzUsuń