W sierpniowym denku (klik) znalazł się produkt, który zasłużył sobie na miano jednego z moich ulubieńców, jeśli chodzi o peelingowanie ciała. Jak już pisałam wielokrotnie, za samym procesem peelingu nie przepadam i chyba nigdy go nie polubię, natomiast staram się go wykonywać chociaż raz w tygodniu (co nie zawsze mi wychodzi), żeby pozbyć się martwego naskórka.
O peelingu do ciała z firmy Farmona czytałam same pochlebne opinie, a że ja jestem zwolenniczką mocnych zapachów tej firmy, to postanowiłam sięgnąć po 3 wersje zapachowe. Dzisiaj będzie o jednej z nich, a mianowicie wiśniowo-porzeczkowej.
OD PRODUCENTA
Zmysłowy zapach owoców z Kraju Kwitnącej Wiśni, symbolu intensywnego i pełnego radości życia, spleciony
z orzeźwiającym aromatem porzeczki to gwarantowany relaks, spokój i uczucie błogości.
z orzeźwiającym aromatem porzeczki to gwarantowany relaks, spokój i uczucie błogości.
Gruboziarnisty peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawia mikrokrążenie
i pobudza do odnowy. Ciało pozostaje idealnie oczyszczone, wygładzone i aksamitnie miękkie w dotyku.
i pobudza do odnowy. Ciało pozostaje idealnie oczyszczone, wygładzone i aksamitnie miękkie w dotyku.
Sposób użycia: Niewielką ilość nanieść na wilgotną skórę, delikatnie masować, spłukać.
Stosować 1-2 razy w tygodniu.
SKŁAD
Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Polyurethane, Glycerin, Polysorbate 20, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Powder, Xanthan Gum, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Coumarin, Eugenol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, DMDM-Hydantoin, Cl 16255, Cl 14720, Cl 42090.
MOJA OPINIA O PRODUKCIE
Opakowanie
Produkt został umieszczony w niewielkiej, bo 120 ml buteleczce, wykonanej z dość twardego tworzywa, zamykanej
na klik bądź jak kto woli - na zatrzask. Buteleczka otwiera się bez problemu, więc nie trzeba się martwić o połamane paznokcie. Jest jednak dosyć twarda więc czasami ciężko z niej wydobyć produkt i trzeba się nagimnastykować żeby
ją ścisnąć.
na klik bądź jak kto woli - na zatrzask. Buteleczka otwiera się bez problemu, więc nie trzeba się martwić o połamane paznokcie. Jest jednak dosyć twarda więc czasami ciężko z niej wydobyć produkt i trzeba się nagimnastykować żeby
ją ścisnąć.
Design opakowania bardzo mi się podoba, jest kolorowy i przyciągający wzrok. Od zawsze produkty firmy Farmona przyciągały mój wzrok na drogeryjnych półkach i tak już zostało.
Konsystencja, wydajność
Peeling ma konsystencję raczej rzadką więc trzeba uważać, bo kilka razy zdarzyło mi się, że zamiast na moim ciele
to wylądował w wannie. Posiada on w sobie dwa rodzaje drobinek: jedne są koloru czerwonego natomiast drugie - czarnego. Wyglądają dość niepozornie, ale są naprawdę ostre, więc produkt ten zdecydowanie można zaliczyć do mocnych zdzieraków.
Peeling wystarczył mi na ok.5-6 użyć, więc może i do najwydajniejszych nie należy, ale raz - jego pojemność jest niewielka i dwa - jego cena także jest niska.
Zapach
Jeśli chodzi o zapach to pod tym względem kolejny raz Farmona mnie nie zawiodła. Zapach jest piękny, przeważa w nim wiśnia aniżeli porzeczka, ale to dobrze, bo zdecydowanie bardziej wolę ten pierwszy aromat. I oczywiście jest intensywny, jak to w przypadku produktów Farmony bywa. Jedni te zapachy kochają, inni wręcz nienawidzą - ja znajduję się w pierwszej grupie :)
Działanie
Gdybym nie przeczytała wcześniej opinii o tym produkcie na blogach, pomyślałabym sobie, że jest to taki sam peeling jak ten z firmy Joanna, także w małych buteleczkach, za którym ja osobiście nie przepadam. I wtedy pewnie popatrzyłabym na niego i poszła dalej. Kupując go i 2 inne warianty zapachowe wiedziałam, że będę miała do czynienia
z czymś mocnym. I faktycznie tak jest. Peeling jest naprawdę mocnym zdzierakiem, który skutecznie pomaga pozbyć się martwego naskórka. Delikatnie się pieni co sprawia, że skóra oprócz tego, że jest wypeelingowana, jest także umyta.
To co mi się bardzo podoba to to, że moja skóra po użyciu tego produktu jest naprawdę gładka i miła w dotyku
i w żadnym wypadku nie jest wysuszona (a po tych małych peelingach Joanny moja skóra była sucha jak wiór). Niektórzy pewnie mogliby podarować sobie nałożenie masła czy balsamu, ja jednak zawsze po zrobieniu peelingu aplikuję na ciało olejek.
Podsumowanie
Peelingi Farmony z serii Tutti Frutti to naprawdę produkty godne uwagi. Są tanie, mają niewielkie pojemności - co jest bardzo przydatne w czasie podróży (lub żeby komuś nie przejadł się zapach), pięknie pachną, myją ciało i przede wszystkim porządnie ścierają martwy naskórek. I oczywiście są niedrogie. Obecnie używam wersji o zapachu melona
i arbuza a w zapasach mam jeszcze jedną :) Uwielbiam te maluchy :)
- pojemność: 120 ml
- cena: 5 PLN
- dostępność: Natura, Auchan, sklep internetowy Farmony
Natalia
Peeling ma konsystencję raczej rzadką więc trzeba uważać, bo kilka razy zdarzyło mi się, że zamiast na moim ciele
to wylądował w wannie. Posiada on w sobie dwa rodzaje drobinek: jedne są koloru czerwonego natomiast drugie - czarnego. Wyglądają dość niepozornie, ale są naprawdę ostre, więc produkt ten zdecydowanie można zaliczyć do mocnych zdzieraków.
Peeling wystarczył mi na ok.5-6 użyć, więc może i do najwydajniejszych nie należy, ale raz - jego pojemność jest niewielka i dwa - jego cena także jest niska.
Zapach
Jeśli chodzi o zapach to pod tym względem kolejny raz Farmona mnie nie zawiodła. Zapach jest piękny, przeważa w nim wiśnia aniżeli porzeczka, ale to dobrze, bo zdecydowanie bardziej wolę ten pierwszy aromat. I oczywiście jest intensywny, jak to w przypadku produktów Farmony bywa. Jedni te zapachy kochają, inni wręcz nienawidzą - ja znajduję się w pierwszej grupie :)
Działanie
Gdybym nie przeczytała wcześniej opinii o tym produkcie na blogach, pomyślałabym sobie, że jest to taki sam peeling jak ten z firmy Joanna, także w małych buteleczkach, za którym ja osobiście nie przepadam. I wtedy pewnie popatrzyłabym na niego i poszła dalej. Kupując go i 2 inne warianty zapachowe wiedziałam, że będę miała do czynienia
z czymś mocnym. I faktycznie tak jest. Peeling jest naprawdę mocnym zdzierakiem, który skutecznie pomaga pozbyć się martwego naskórka. Delikatnie się pieni co sprawia, że skóra oprócz tego, że jest wypeelingowana, jest także umyta.
To co mi się bardzo podoba to to, że moja skóra po użyciu tego produktu jest naprawdę gładka i miła w dotyku
i w żadnym wypadku nie jest wysuszona (a po tych małych peelingach Joanny moja skóra była sucha jak wiór). Niektórzy pewnie mogliby podarować sobie nałożenie masła czy balsamu, ja jednak zawsze po zrobieniu peelingu aplikuję na ciało olejek.
Podsumowanie
Peelingi Farmony z serii Tutti Frutti to naprawdę produkty godne uwagi. Są tanie, mają niewielkie pojemności - co jest bardzo przydatne w czasie podróży (lub żeby komuś nie przejadł się zapach), pięknie pachną, myją ciało i przede wszystkim porządnie ścierają martwy naskórek. I oczywiście są niedrogie. Obecnie używam wersji o zapachu melona
i arbuza a w zapasach mam jeszcze jedną :) Uwielbiam te maluchy :)
- pojemność: 120 ml
- cena: 5 PLN
- dostępność: Natura, Auchan, sklep internetowy Farmony
Natalia
Jeden z lepszych peelingów, a do tego zapach <3
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię choć u mnie jest kompletnie niewydajny :P Ale kupuję regularnie :)
Jakie tło słodziutkie!! :D
OdpowiedzUsuńA co do peelingu, słyszałam o nim wiele dobrego i kusi :) Bardzo kusi :)
Niedługo go wypróbuję, ja mam wersję jeżynową :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go świetny jest, za zapach i działanie
OdpowiedzUsuńLubię te peelingi. Miałam wcześniej melon i arbuz a teraz jeżynę i malinę.
OdpowiedzUsuńNo i kolejna zachęcająca recenzja, w końcu będę musiała się skusić :D
OdpowiedzUsuńTeż bardzo polubiłam te peelingi :) Póki co używam wersji melon&arbuz, ale na pozostałe pewnie prędzej czy później także się skuszę.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda niepozornie :) chyba z ciekawości skuszę się na któryś z tej serii :))
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na któryś :)
OdpowiedzUsuńMiałam te peelingi z Joanny i faktycznie mnie nie zachwyciły. Dam szansę Farmonie :)
OdpowiedzUsuńJa zostanę przy owocowych maluchach z Joanny :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji wypróbować tych peelingów, zawsze sięgam po te z Joanny;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na jakąś wersję, jak tylko się na niego natknę! Już same wersje zapachowe powodują u mnie ślinotok :D
OdpowiedzUsuńZapachy mnie bardzo kuszą, za to cenę aż głupio nie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńlubię mocne zdzieraki, więc pewnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńjak go pierwszy raz zobaczyłam to też od razu pomyślałam, że jest pewnie taki jak te z Joanny, które według mnie nie peelingują wcale ;/
Mam go :) tyle że w innej wersji zapachowej, Karmel & cynamon :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go! I zgadzam się Kochana z Tobą, peelingi Farmony są lepsze niż Joanna. (choć jeden z Joanny też niedawno zakupiłam )
Też uważam, że jest lepszy niż Joanna ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki farmony. :) tego peelingu jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam peelingu Farmony w takiej wersji, ale cukrowe są bardzo dobre i zdecydowanie wydajniejsze. Nie pamiętam co prawda jak z ceną, ale myślę, że można upolować je na jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te peelingi <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki tej firmy :) te owocowe zapachy i konsystencja.. mmm! cudo:)
OdpowiedzUsuńobserwuję!
http://pannakatt.blogspot.com/
chciałabym go powąchać :D
OdpowiedzUsuń@jamapi, do wydajnych faktycznie nie należy, ale za taką cenę można mu to wybaczyć :)
OdpowiedzUsuń@krOOpka, dzięki Aś - mam świra na punkcie Kubusia Puchatka :P
OdpowiedzUsuńA peeling naprawdę polecam bo jest dobry.
@Czarne Espresso, jeżynową wersję także posiadam :)
OdpowiedzUsuń@Magdalena S-K., ja teraz używam wersji melon-arbuz a w zapasach mam jeżynową :)
OdpowiedzUsuń@KasiaPL, skuś się skuś :P
OdpowiedzUsuń@Beauty_Station, ja też teraz używam wersji melon&arbuz, jest już na wykończeniu :)
OdpowiedzUsuń@Madziak, polecam naprawdę bardzo :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto Iwettos, daj szansę Farmonie bo naprawdę różnią się od tych peelingów z Joanny :)
OdpowiedzUsuń@Aneta Starosta, nie byłabym taka pewna Anetko, bo ja dla Ciebie peeling z Farmony zakupiłam :P
OdpowiedzUsuń@Angelika Ś., jeśli lubisz mocne zdzieraki to ten powinien przypaść Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuń@Karotka, one są na pewno w Naturze bo ostatnio je tam widziałam :)
OdpowiedzUsuń@Fraise26 (My strawberry fields), to fakt bo cena jest naprawdę niska :)
OdpowiedzUsuń@Sekrety Naszego Piękna, ja za tymi peelingami Joanny nie przepadam, bo ani to nie peelinguje ani nie myje.
OdpowiedzUsuń@Kasiuleczka, peeling karmelowy? Muszę go mieć! :D
OdpowiedzUsuń@lacquer-maniacs, ja cukrowych z Farmony, jeśli mnie pamięć nie myli, jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuń@tonia, bo te maluchy są fajne <3
OdpowiedzUsuń@Lila, gdyby się dało to bym Ci przesłała jego zapach przez komputer :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tylko jakieś tam niby granulki są, a nie robią nic :)
OdpowiedzUsuń