Dawno dawno temu (no może nie aż tak bardzo dawno) pisałam Wam o moim ulubionym produkcie zarówno do oczyszczania twarzy z brudu jak i demakijażu czyli o emulsji myjącej z nagietkiem -> klik. Niestety produkt ten już jakiś czas temu zniknął z DM-owych półek (na całe szczęście mam jeszcze 2 opakowania zachomikowane) i jego miejsce zajął inny: emulsja myjąca z rumiankiem i oczarem wirginijskim również z Alverde. I to właśnie ten produkt chciałabym Wam dzisiaj przybliżyć.
Opakowanie emlusji z rumiankiem jest identyczne jak i emulsji rumiankowej czyli mamy do czynienia z miękką plastikową tubą zamykaną klapką. Klapkę można otworzyć bez żadnego problemu nawet mokrymi rękoma bez obaw, że połamią się przy tym paznokcie. Pojemność produktu to także jak w przypadku emulsji nagietkowej 150 ml. Design jak zawsze mi się podoba, ale o tym, że opakowania DM-owych produktów bardzo mi się podobają pisałam już wiele razy :)
Emulsja jest koloru białego i ma dosyć gęstą konsystencję przypominającą treściwy krem. Mimo tego dobrze rozprowadza się na twarzy, jest taka 'przyjemna', choć zdaję sobie sprawę, że nie każdy może lubić mazać się po twarzy 'kremem'. Zapach jest średnio intensywny ale bardzo przyjemny, nie wyczuwam w nim alkoholu (bo alkohol ma w składzie) ani nie pachnie mi rumiankiem. Nie jest też ciężki czy przytłaczający.
Na opakowaniu widnieją następujące informacje: "Łagodna formuła emulsji oczyszczającej z kwiatem rumianku i oczarem wirginijskim idealnie przygotowuje skórę wrażliwą do dalszej pielęgnacji. Łagodna formuła tej emulsji delikatnie oczyszcza twarz z brudu i makijażu. Składniki takie jak masło shea, olej z oliwek i olej słonecznikowy pomagają zachować naturalną równowagę skóry i poziom nawilżenia. Emulsję należy spienić z odrobiną wody, nałożyć na twarz, szyję i dekolt i zmyć dużą ilością ciepłej wody."
Emulsji z rumiankiem i oczarem wirginijskim używałam zazwyczaj wieczorem, ale tylko do domycia resztek makijażu twarzy (wstępnie już oczyszczonej płynem micelarnym) ponieważ przy demakijażu całej twarzy ten produkt się niestety nie spisał. Kilka razy próbowałam nim zmyć cały makijaż aczkolwiek bezskutecznie, zawsze coś mi zostawało na twarzy o oczach już nie wspominając. Natomiast z domywaniem resztek makijażu radził sobie bardzo dobrze. Czasami używałam tej emulsji także rano i to również jest dobra opcja do używania tego produktu. Ta kremowa konsystencja jest niezwykle przyjemna i buzia po użyciu tego produktu jest naprawdę przyjemna i gładka w dotyku. Nie występuje żadne uczucie ściągnięcia, nie trzeba od razu biec po tonik i krem. W przypadku tej emulsji nie ma mowy o pienieniu się, ale ja lubię zarówno i pieniące i niepieniące się formuły więc dla mnie nie jest to ani plus ani minus.
Nie jest to produkt, który mógłby mi zastąpić ukochaną emulsję myjącą z nagietkiem ponieważ poprzednia emulsja pozwalała mi na zmycie całego makijażu twarzy tylko przy jej użyciu - nie potrzebowałam żadnych dodatkowych produktów. Mimo tego polubiłam się z tym produktem i myślę, że jeszcze kiedyś u mnie zagości (chyba mam jeszcze jedną tubkę w zapasie) choć jeśli miałabym Wam polecić produkt do oczyszczania twarzy o kremowej konsystencji to bardziej poleciłabym Wam delikatny krem do mycia buzi z Balea -> klik.
Miałyście może do czynienia z tym produktem? Albo z wersją nagietkową?
Szkoda, że nie dorównała swojemu nagietkowemu poprzednikowi :( Też sobie cenie produkty, którymi mogę zmyć cały makijaż, ale z drugiej strony praktycznie zawsze zmywam pierwsza warstwę makijażu płynem micelarnym, więc emulsja ma już ułatwione zadanie. Mi ostatnio ogromnie przypadła do gustu emulsja Oillan, która świetnie się rozprawia z makijażem, jest delikatna dla skóry i tak długo jak mamy zamknięte oczy to nie podrażnia ich :) Muszę koniecznie o niej napisać.
OdpowiedzUsuńW takim razie będę wyczekiwać recenzji tej emulsji Oillan, bo nie ukrywam, że bardzo mnie nią zaciekawiłaś :) Ja bardzo lubiłam wersję nagietkową tak samo jak piankę do mycia twarzy z Alverde ale i jedna i druga pozycja zostały wycofane :(
UsuńMialam te emulskie tak samo jak ta z nagietkiem :-) Moje zdanie na ich temat jest takie same jak Twoje :-)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem odosobniona w moich odczuciach :) Szkoda, że wycofano tak fajny produkt.
UsuńHm ja bym spróbowała bardzo chętnie tej. Ale na mnie oczar dziwnie działa. Po hydrolacie mnie wysypało totalnie, po żelu do mycia Aubrey Organics skóra była piękna z kolei :/
OdpowiedzUsuńTutaj ten oczar jest na samym końcu składu więc mogłoby być wszystko w porządku ;)
UsuńTego jeszcze nie widziałam ale produkt dość ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńProdukt sam w sobie całkiem przyjemny i niezwykle kremowy :)
UsuńPodobnie jak Ty z wielką przyjemnością stosowałam wersję z nagietkiem.
OdpowiedzUsuńZużyłam kilka tubek :) Wersji rumiankowej nie miałam.
Ale od jakiegoś czasu stosuję żel/krem z Biedronki.
Świetny jest :)
chętnie bym wypróbowała jako coś delikatnego na rano:) zazwyczaj po nocy oczyszczam twarzy płynem micelarnym, ale czasem mam wrażenie, że potrzebuję czegoś jeszcze;) szkoda, że do kosmetyków z Alverde mam nijaki zasięg:/
OdpowiedzUsuńMnie nagietek masakrycznie wyszusza! :(
OdpowiedzUsuńJa właśnie używam tą z nagietkiem, skusiłam się po Twojej recenzji, ale niestety zapach mi nie odpowiada, czuć alkohol :/ Może ta z rumiankiem by była lepsza po tym względem ;p
OdpowiedzUsuńKurcze, ja w tej nagietkowej emulsji nie wyczuwałam aż tak alkoholu, ale podejrzewam Kasiu, że mogłabyś i w wersji rumiankowej go wyczuć, choć mi tylko przy pierwszych użyciach czuć alkoholem, potem już nie ;)
UsuńNie miałam z tym produktem do czynienia, ale jestem ciekawa wszystkiego, co z DMu :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jeszcze nigdy nie miałam okazji używać kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńczyli nie zawracam sobie nią głowy:)
OdpowiedzUsuńDo mycia twarzy używam pianki, ale tego i tych żeli/emulsji nawet nie widziłlam, migają mi gdzieś między półkami ;)
OdpowiedzUsuńWersję z nagietkiem lubiłam bardzo, tej nie próbowałam. Być może się skuszę, jako taki preparat do oczyszczania Clarisonic'iem. Choć chyba bardziej do mnie przemawia ten kremik z Balea :) Już kiedyś sobie zapisywałam go.
OdpowiedzUsuńNiestety się nie spotkałam, ale całkiem fajnie się spisuję najwidoczniej :)
OdpowiedzUsuń