Po poście denkowym nadszedł czas na ulubieńców września.
Tych kosmetyków w minionym miesiącu używałam najczęściej. Część z nich się powtarza z miesiąca sierpniowego a część jest nowych. Zapraszam więc do lektury albo raczej oglądania zdjęć ;)
Tak prezentuje się całość moich ulubieńców wrześniowych.
Porobiłam jednak osobne fotki co by lepiej było ich widać :)
Nie będę się jednak zbyt wiele rozpisywać bo chciałabym o tych produktach zrobić oddzielne recenzje.
- Biochemia Urody pomarańczowy olejek myjący do twarzy. Niewątpliwie mój ulubieniec, świetnie zmywa makijaż twarzy w tempie ekspresowym.
- Bioderma płyn miceralny Sensibio H2O. Używam go głównie do demakijażu oczu: nie podrażnia, nie szczypie w oczy i doskonale zmywa wszystko co się na powiekach znajduje.
- Ziaja Med fizjoderm żel. Odkąd go używam bardzo go polubiłam. Nie pieni się ale doskonale oczyszcza buzię po nocy a także domywa resztki makijażu (do całkowitego demakijażu go nie stosowałam) i buzia jest po nim gładka.
- L'biotica intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania Biovax. Na pewno maseczki tej firmy są Wam znane. Jeśli chodzi o zmniejszenie wypadania włosów to tego nie zauważyłam, być może trzeba by było stosować razem z szamponem, ale włosy są po niej miękkie i gładkie.
- Farmona waniliowy scrub do mycia ciała Sweet Secret. Bardzo mocny zdzierak. Zapach co prawda mi nie podszedł bo to chyba chemiczna wanilia ale dla działania jestem skłonna go używać.
- Oriflame odżywczy krem do rąk z olejkiem ze słodkich migdałów. Kremów do rąk na ogół mam pootwieranych kilka ale we wrześniu to po niego sięgałam najczęściej. Cudowny.
- Biochemia Urody puder bambusowy z jedwabiem i owsem. Wcześniej używałam go pod puder kolorowy, teraz używam na podkład i stwierdzam, że już więcej niczego nie potrzebuję. Z wiekiem stwierdzam, że tona pudru jednak mi nie potrzebna. Niestety już się kończy więc będę musiała go koniecznie zamówić.
- Inglot chusteczki matujące. Uwielbiam, używam od długiego czasu i myślę, że zostaną ze mną na stałe.
- Essence colour&shine cień do powiek 08 joyride to jupiter. To właśnie ten cień gościł na moich powiekach najczęściej w minionym miesiącu. Piękna, mieniąca się zieleń.
Tak prezentują się moi wrześniowi ulubieńcy.
Miałyście któreś z tych rzeczy? Byłyście zadowolone?
Miłego dnia :)
Ile kosztują te chusteczki matujące z Inglota ?
OdpowiedzUsuńIch standardowa cena to 19 zł za 50 szt ale przy zakupach powyżej 30 zł można je kupić za 9 zł :)
UsuńJa bardzo chcę spróbować Biodermy. Jak będę w Polsce, muszę koniecznie sobie kupić!
OdpowiedzUsuńKup koniecznie :) Ja długo sie przed kupnem Biodermy wzbraniałam bo myślałam sobie: "toż to tylko zwykły płyn micelarny" a od 2 miesięcy jestem nią zachwycona :)
UsuńMiałam waxa i zachwycona nie byłam ani tą wersją ani tą z proteinami mlecznymi ;)
OdpowiedzUsuńBibułki matujące mam i są to najlepsze bibułki jakie kiedykolwiek miałam :)
Buziaki,Magda
Oj tak Madziu, zgadzam sie z Tobą. Te bibułki są najlepsze!
UsuńBuziaczki.