O toniku, a w zasadzie wodzie z drzewa herbacianego Tea Tree Water z firmy Lush pisałam co nieco TUTAJ w ulubieńcach lutego. Używałam go przez jakiś czas, w drodze do mnie jest druga buteleczka tego produktu więc czas w końcu napisać jego recenzję, zanim ucieknie mi to z pamięci.
Od producenta: Sprawia, że skóra staje się jasna i odświeżona. Olejek z drzewa herbacianego ma działanie antybakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe w związku z czym pomaga trzymać z daleka bakterie, które mogą powodować wypryski. Grejfrut jest bogaty w witaminy i działa lekko ściągająco na skórę natomiast jałowiec działa antyseptycznie i pomaga utrzymywać skórę czystą i jasną. Do używania o każdej porze dnia w celu odświeżenia skóry lub usunięcia resztek makijażu. Przeznaczony do skóry mieszanej i tłustej.
Produkt został zamknięty w plastikowej, czarnej buteleczce wyposażonej w bardzo wygodny atomizer. Psikacz ani razu podczas używania produktu się nie zaciął a mgiełka jaka się z niego wydobywa jest delikatna i przyjemna. Do wyboru są dwie pojemności tego produktu: 100 lub 250 ml - ja od razu postanowiłam zainwestować w większą wersję ponieważ cenowo bardziej się opłaca. A jeśli o cenę chodzi to za 100 ml trzeba zapłacić 6,50 € natomiast za 250 ml - 12,95 €.
Kupując ten produkt (a w zasadzie prosząc Tonię o pomoc w jego zakupie) mniej więcej wiedziałam na co się decyduję, ponieważ czytałam co nieco o tym toniku na kilku blogach, jednak jak wiadomo - każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na dany kosmetyk. U mnie ta woda z drzewa herbacianego spisała się naprawdę bardzo dobrze. Przede wszystkim podczas stosowania tego produktu (a wystarczył mi na pewno na ponad 2 miesiące jeśli nie dłużej) zauważyłam, że na mojej buzi zaczęło się pojawiać dużo mniej wyprysków a te które się pojawiały szybciej się goiły. Skóra po jego użyciu była przyjemnie odświeżona, ukojona i tak jakby delikatnie zmatowiona, ale absolutnie nie wysuszona. Nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia także nie doświadczyłam a trochę się tego obawiałam. Używałam go zawsze wieczorem psikając na płatek kosmetyczny w celu zmycia resztek makijażu i tonizowania buzi natomiast rano po umyciu twarzy żelem psikałam go bezpośrednio na twarz - świetny sposób nie tylko na tonizowanie ale i rozbudzenie z rana :)
Ważną kwestią w przypadku tego toniku jest jego zapach, który nie wszystkim może się spodobać ponieważ jest on... jednocześnie herbaciany i ziołowy. Dla mojego nosa ten aromat okazał się przyjemny - ogólnie dochodzę do wniosku, że ostatnio coraz bardziej podobają mi się ziołowe zapachy (których kiedyś nie znosiłam). Śmiało mogę powiedzieć, że ten tonik do twarzy mnie oczarował i będę do niego wracać jak tylko będę oczywiście miała okazję.
Mieliście do czynienia z tym tonikiem? Ciekawi mnie bardzo czy Was zainteresował albo co o nim sądzicie jeśli go używaliście :)
PS. Bardzo podobają mi się w produktach Lush naklejki na opakowaniach z imieniem pracownika, który je dla nas wykonał :) Peter spisał się na medal.
Kolejny bedzie prze Judo zrobiony- ciekawe czy też bedzie dobry :D:D:D (żart ;)
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że Judo się postarał :D
UsuńUwielbiam ziołowe toniki (sama zrobiłam wczoraj recenzje ;P) i myślę, że ten zostanie wpisany na listę zakupów ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że ten tonik przypadłby Ci do gustu :)
UsuńMam chęć na ten tonik, głównie od momentu, kiedy zobaczyłam go w Twoich ulubieńcach :) Ciekawa jestem, jak sprawdziłby się na mojej tłustej i trądzikowej cerze. Moim ukochanym tonikiem jest ten od P&R, wracam do niego regularnie i w sumie nie wiem już, którą butelkę w tej chwili zużywam. Od czasu do czasu jednak mam ochotę na odmianę, ale też trudno mnie zainteresować tonikową ofertą. Na oku mam zaledwie kilka sztuk, w tym właśnie tę Lush`ową propozycję :)
OdpowiedzUsuńMagdo, bardzo się cieszę, że zainteresowałam Ciebie tym tonikiem :) Ja także mam skórę mieszaną w kierunku tłustej i bardzo go sobie chwalę. Już nie mogę się doczekać kolejnej buteleczki, którą ma mi przywieźć koleżanka. W chwili obecnej używam toniku z Pat&Rub, który wypatrzyłam u Ciebie na blogu :)
UsuńO! I jak? Jesteś z niego zadowolona tak bardzo jak ja? :)
UsuńPóki co jestem z niego Magdo zadowolona, ale spodziewałam się po nim troszkę więcej. Działa na mnie podobnie jak np. tonik z Lirene ten nawilżająco-oczyszczający. Za standardową cenę bym go nie kupiła ale w promocji być może jeszcze się kiedyś na niego skuszę ;) Chyba, że po zużyciu całej butelki mnie zaskoczy ;)
UsuńSpotkałam się z samymi dobrymi opiniami na temat tego produktu :) Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale jedyne co mnie kusi, to peeling do ust, sama nie wiem dlaczego ;)
OdpowiedzUsuńMagdo, peeling do ust wg mnie jest średni. Mam i ten z Lush'a i z Pat&Rub i muszę powiedzieć, że ten z P&R ma lepsze działanie złuszczające :)
UsuńO kolejna dobra opinia, przy najbliższej okazji go nabędę
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale fajnie, że u Ciebie się spisał :)
OdpowiedzUsuńKasiu, to bardzo fajny produkt :)
UsuńWczoraj byłam w Lush-u i ten tonik jest chyba nie uchwytny. Pani powiedziała że przy następnej dostawie zostawi dla mnie jedną buteleczkę:) więc i ja z chęcią sprawdzę jak ON sprawdzi się na mojej tłustej buzi.
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie wiedziałam, że są takie problemy z dostępnością tego toniku. Mi koleżanka go zawsze kupuje i odpukać za każdym razem był dostępny.
UsuńMam nadzieję, że jak już go zdobędziesz to będziesz z niego zadowolona tak samo jak i ja :)
Nie miałam, ale podoba mi się :) Mam nadzieję kiedyś go spróbować, więc sobie zapiszę :D
OdpowiedzUsuńIwetto, bo to naprawdę fajny produkt :) Mam nadzieję, że jeśli kiedyś go kupisz to będziesz z niego tak samo zadowolona jak ja :)
UsuńGdy tylko będę miała okazję, skuszę się na ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńToników nigdy nie za wiele :)
Ja też bardzo lubię "spoglądać na twarz" autora mojego lushowego kosmetyku ;) często można znaleść naszych rodaków ;)
OdpowiedzUsuńMam inną cerę ale przyznam, że nie czytałam dotąd o Lushowych tonikach :)
Dużo dobrego słyszałam o tym produkcie. Nie jest on dla mnie bo nie mam problemów z krostkami,wręcz przeciwnie-mam skórę suchą w kierunku do normalnej :) Cieszę się, że jesteś zadowolona
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten specyficzny zapach olejku z drzewa herbacianego więc zapewne polubiłabym też wodę :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim ostatnio, ale dla mojej cery chyba będzie zbyt oczyszczający. Skusiłam się za to na szampon Big i po pierwszych testach jest nieźle, ale bez szału ;)
OdpowiedzUsuńnie znam, wydaje się być calkiem ciekawy! Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńLush kusi, ale te ceny nie dla mnie :P chociaż teraz gdy mam przyjaciółkę w Anglii to będę mogła sobie coś od czasu do czasu kupić :)
OdpowiedzUsuńMi tam zapach nie przeszkadzał choć upodobania też nie poczułam. :) Miałam go kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki Lusha, ale muszę najpierw zużyć moje zapasy, bo Lush nie może w kolejce czekać...
OdpowiedzUsuńjak tylko będę miała okazję zaopatrzę się w niego:) już kilka produktów miałam ale tego cudaka jeszcze nie:)
OdpowiedzUsuńNo dobra, zacheciłaś mnie do tego toniku :P Kupiłaś mnie tym, że zauważyłaś zmniejszenie występowania wyprysków :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o ten konkretnie produkt to nie miałam okazji go stosować ale nie ukrywam, że dodatek wody z drzewa herbacianego zawsze dobrze działa na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńZnam, miałam kiedyś i bardzo lubiłam :) Może nie był to obowiązkowy element mojej pielegnacji, ale niewątpliwie przyjemny :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Jestem przeciekawa <3
OdpowiedzUsuńW wakacje może uda się go nabyć;)
OdpowiedzUsuńPrzy takich wspaniałych zakupach długo nie wyjdziesz z łazienki:) miłego użytkowania:)
OdpowiedzUsuń