wtorek, 10 września 2013

Sierpniowe nowości :)

Po wpisie denkowym (klik) nadszedł czas na podsumowanie tego, co w sierpniu mi przybyło :) Trochę się "ociągałam" z tym postem, bo kilka dni temu się rozchorowałam a teraz do mnie dołączyło moje dziecko więc czasu niestety mam niewiele. No ale dość marudzenia, przejdę od razu do rzeczy.

W sierpniu trochę rzeczy mi przybyło, aczkolwiek nie były to tylko zakupy bo dostałam także kilka bardzo miłych paczuszek. Teraz też czekam na dosyć duuużą pakę z kosmetykami, ale później obiecałam sobie, że nie będę już niczego kupować dopóki coś mi się nie skończy (nie licząc jakiś niemieckich szaleństw typu Kiko, Lush itp.) 

Rossmann


Cleanic Deo Fresh & Soft. Dezodorant w chusteczce.
Po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji i ja postanowiłam skusić się na nowy wynalazek jakim jest dezodorant w chusteczkach. I nie żałuję. Jest to naprawdę fajny produkt, który bez problemu zmieści się w każdej damskiej torebce. Idealnie odświeża w ciągu dnia i faktycznie skóra nie poci się przez kilka dobrych godzin. Kupiłam je na promocji: 2,99 PLN/12 szt. i druga para za 0,01 PLN :)

Efektima. Peeling i maska do rąk oraz peeling i maska do stóp.
Kupiłam z ciekawości, ponieważ z tej firmy miałam maseczkę oczyszczającą do twarzy i byłam zadowolona. Tych produktów jeszcze nie używałam, czekają na swoją kolej (i moje chęci).


Alouette. Suche ręczniczki do twarzy.
Moje ulubione. Kupuję je w kółko i nie ma dla mnie znaczenia czy są w promocji czy nie. Uważam, że za nie warto zapłacić nawet standardową cenę czyli coś ok. 5 PLN/30 szt.

The Body Shop


Shea Body Butter. Masło do ciała Shea do skóry bardzo suchej.
Co prawda moja skóra na ciele jest normalna, ale jesienią i zimą lubię sięgać po masła do ciała, nawet po te mocniejsze. Miałam dwukrotnie próbki tego produktu i bardzo mi się spodobał: skóra była naprawdę bardzo dobrze nawilżona i natłuszczona i dodatkowo pięknie pachniała. Postanowiłam więc sięgnąć w końcu po wersję pełnowymiarową. Masło kupiłam oczywiście na promocji i kosztowało mnie 39 PLN/200 ml.

Honey & Oat 3 In 1 Scrub Mask. Maseczka złuszczająca o potrójnym działaniu.
O tym produkcie słyszałam i czytałam sporo dobrego aczkolwiek jego regularna cena mnie zniechęcała. Postanowiłam więc poczekać na promocje i w końcu się doczekała. Zamiast 52,50 PLN zapłaciłam za nią 35 PLN/100 ml. Użyłam jej dopiero 2 razy ale muszę powiedzieć, że jestem naprawdę zadowolona.

Yves Rocher


2 In 1 Beautifying Hand & Nail Cream. Pielęgnujący krem do rąk i paznokci.
Miałam wziąć wersję kremu tylko do rąk, ale przez przypadek wpadła mi do koszyczka ta: jeden krem dla mnie a drugi dla mojej siostry. Niestety zapach mi się w ogóle nie podoba, natomiast mojej siostrze podoba się bardzo (kwestia nosa ;)). Zużyć oczywiście zużyję, może w działaniu będzie dobry. Kupiony w promocji 2 w cenie 1, czyli 17,90 PLN/2 szt.

Polishing Foot Scrub. Lawendowy peeling do stóp.
Mój ulubiony peeling do stóp o którym pisałam już jakiś czas temu -> klik. Bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek a stopy są po nim gładkie jak pupa niemowlaka. I ten piękny zapach... uwielbiam. Kupiłam go z 40% rabatem, a więc kosztował 11,94 PLN/50 ml.

Red Berries Eau De Toilette. Woda toaletowa owoce leśne.
Miałam co prawda nie kupować tej wody toaletowej, bo wiecznie narzekam na ich trwałość, ale ten zapach w żelu pod prysznic tak mi się spodobał, że chociaż miniaturka tej wody musiała być moja :) Cena: 19,90 PLN/20 ml.

GRATISY DO ZAKUPÓW

Allegro


Lemax Nail Enamel. Marmurkowe lakiery do paznokci.
Kiedy zobaczyłam je na facebooku u Jamapi to wiedziałam, że te lakiery muszą być moje. Strasznie spodobał mi się marmurkowy efekt jaki dają. Dobrze się nakładają, są trwałe, aczkolwiek trochę długo wysychają. No ale mogę im to wybaczyć. Ich cena też nie jest wysoka i na allegro za cały komplet zapłaciłam 11,99 PLN.

Golden Rose


Holiday Nail Color. Lakiery piaskowe o nr 73, 73 i 57.
Jak tylko zobaczyłam na stronie internetowej, że są już dostępne "neonowe" piaski, to wiedziałam, że muszę kupić żółty i zielony. Ale żeby nie było im smutno to dołączył do nich jeszcze jeden, na który od jakiegoś czasu miałam ochotę a którego nie mogłam znaleźć stacjonarnie. W sklepie internetowym cena tych piasków to 10,40 PLN.


Rich Color Nail Lacquer. Lakiery do paznokci z serii Rich Color nr 44 i 48.
Jak już robiłam zakupy na stronie internetowej GR to postanowiłam sięgnąć po lakiery z dobrze wielu osobom znanej serii RC. Ja przyznam szczerze z tymi lakierami raczej nie miałam do czynienia, ale jestem nimi naprawdę pozytywnie zaskoczona. A już na pewno tą miętką - mam ją właśnie na paznokciach :) I cena ich jest dosyć niska bo kosztowały 5,61 PLN/1 szt.

Super Pharm i drogeria w Fashion House


Uriage Thermal Water. Izotoniczna woda termalna.
O tej wodzie było i jest dosyć głośno na yt i blogach. Jedni bardzo ją chwalą, inni natomiast uważają, że jest ok ale znają lepsze. Ja z wód termalnych używałam tylko Avene, aczkolwiek jakoś na kolana mnie nie powaliła. Była ok, ale i bez niej nie było tragedii. Tej jeszcze nie używałam - mam nadzieję, że będę z niej zadowolona. Za 150 ml butelkę zapłaciłam 19,99 PLN.


Sally Hansen Fuzzy Coat, GR Rich Color i GR Holiday.
Lakier SH kupiony w SP natomiast pozostała dwójka w drogerii kosmetycznej w Fashion House. Lakiery GR miałam już na paznokciach i ten czarny z drobinkami uwielbiam natomiast róż też jest bardzo ładny tylko potrzebne są 3 warstwy do pełnego krycia. Cen Wam nie podam, bo niestety tych nie pamiętam.

e-naturalne


Kwas hialuronowy, woda kwiatowa z róży damasceńskiej, hydrolat z zielonej herbaty, peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych oraz francuska glinka zielona.
Toniu, te zakupy to Twoja wina (tak tak, czuj się winna :P). Niemal w każdym denku Toni przewijają się produkty e-naturalne, część z nich zresztą ma dobre opinie więc i ja postanowiłam tym razem zdradzić Biochemię Urody i wypróbować produkty konkurencyjne. Mogę zdradzić, że z peelingu enzymatycznego jestem bardziej zadowolona niż z peelingu BU (a był to mój ulubieniec). 

Inglot


Grzebyczek do rzęs.
To już mój drugi egzemplarz, ponieważ w pierwszym po dłuższym czasie używania wypadło kilka ząbków. Dla mnie jest to rzecz niezbędna - nie wyobrażam sobie nieprzeczesania rzęs tym grzebyczkiem po nałożeniu tuszu. Dzięki niemu większość tuszy sklejających rzęsy ma szansę się wybronić ;) Przy zakupach powyżej 30 zł ten grzebyczek można kupić za ok. 9 PLN.

Pomadka żelowa nr 48.
Na te pomadki czaiłam się od jakiegoś czasu, a w zasadzie to już od długiego bo odkąd zobaczyłam je na blogu u Beauty Wizaż. Za każdym razem jednak będąc w Inglocie wypadało mi z głowy, żeby na nie popatrzeć. Aż ostatnio będąc w Inglocie na kilka godzin przed ślubem kolegi w ręce wpadła mi żelowa pomadka oczywiście w nudziakowym kolorze. Jej koszt to coś ok. 27 PLN ale nie jestem w 100% pewna bo zgubiłam paragon.


A teraz przejdę do tych milszych rzeczy, czyli do paczuszek, które dostałam w sierpniu :)


Tę paczuszkę otrzymałam od Madzi, której raz jeszcze bardzo dziękuję. Są to miniaturki trzech kosmetyków z Bath & Body Works: mgiełka do ciała White Citrus, mgiełka do ciała Warm Vanilla Sugar oraz balsam do ciała White Citrus. W paczce znalazło się także mydło antybakteryjne o zapachu Pink Lemonade. Magdo, Ty wiesz co :)


Kolejna paczuszka przyszła do mnie od Kasi. Kasia poczyniła dla mnie małe zakupy w Holandii i kupiła balsamy do ciała w sprayu, które w swoich filmikach na yt zachwalała Nissiax83. Póki co raz użyłam kakaowego, ale nie chcę się o nich jeszcze wypowiadać - muszę potestować je dłużej. Aczkolwiek pierwsze wrażenie pozytywne. Kasia dorzuciła mi także maseczkę w proszku dr Van der Hoog'a i próbki.


Jeszcze jedne holenderskie specjały :) Paczuszkę niespodziankę wysłała mi moja Martusia, której raz jeszcze bardzo ale to bardzo mocno dziękuję :* Co było w paczce zobaczycie na zdjęciach poniżej.





I ostatnia przesyłka przyszła od mojej kochanej Anetki, która co jakiś czas wysyła mi jakieś 'smakołyki'. Anetko - Ty wiesz :*


I to by było na tyle jeśli chodzi o moje sierpniowe nowości.
Teraz tak jak wspominałam czekam na dość dużą pakę z kosmetykami a potem mówię sobie pas.
I będę podziwiać Wasze zakupy.

Miłego dnia!
Natalia


41 komentarzy:

  1. Na widok lakierów zaświeciły mi się oczy :) Zdrowiejcie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No sporo - jak zawsze ;)
    Lemaxy opętały blogosferę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudowne paczuszki otrzymałaś! Zazdraszczam ;)
    Lemax też mnie kusi, ale ostatnio porządkując lakiery doszłam do wniosku, że połowy z nich nie używałam przez ostatni rok, więc trochę wstyd ;)
    Daj koniecznie znać jak się sprawdzi u Ciebie maska złuszczająca od TBS, też czytałam o niej wiele pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fraise, na pewno dam znać jak się sprawuje maseczka :)
      Ja też mam pełno lakierów których nie używałam przez dłuższy czas, ale tak to czasami jest że o niektórych się zapomina ;)

      Usuń
  4. Widzę, że interesują nas te same kosmetyki z TBS :) Miałam skorzystać z tego promo, ale instynkt samozachowawczy zaczął działać ;D Wzięłam tylko dwie maseczki w saszetkach XD
    Czekam na recenzję tej miodowej, bo mam na nią apetyt ;D
    Co do grzebyka to z Inglota według mnie jest najlepszy. Mój pierwszy egzemplarz też stracił zęby, ale drugi trzyma się dzielnie do dzisiaj. Próbowałam też grzebyka z MACa, ale się nie umywa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwetto, mi by się bardzo przydał taki instynkt samozachowawczy :) Ale zamierzam, po otrzymaniu w tym tygodniu ostatniej paki zakupowej, przystopować i kupować tylko to co jest niezbędne, bo inaczej utonę w kosmetykach ;)
      Recenzja maseczki jak najbardziej będzie :D
      Ja z MACa grzebyczka nie miałam, bo niestety do kosmetyków tej marki dostęp mam zerowy, natomiast ten z Inglota naprawdę sprawuje się bardzo dobrze :) Cieszę się, że mamy podobne gusta kosmetyczne :)

      Usuń
  5. Rany, rany, ile paczuszek i zakupów. Oczywiście wszystkie świetne. Czekam na recenzje balsamów w sprayu, jestem ich ciekawa!

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  6. duzo duzo rzeczy, ktorych nie znam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale Ci się tego nazbierało! Mnie zainteresowały te chusteczki z dezodorantem. Chętnie je wypróbuję - już cierpnę na myśl o wielu godzinach spędzanych na uczelni...

    OdpowiedzUsuń
  8. moim zdaniem zapach wody toaletowej z YR jest zupełnie inny niż żelu z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ohoho ile nowości,
    chusteczki Cleanic uwielbiam, ale super promocja

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam ten peeling do stóp YR :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile nowości! :D
    A Lemaxy też muszę sobie w końcu zamówić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. sporo tego :) ja od jakiegoś czasu czaję się na mgiełki z B&BW- niedługo będę w Warszawie więc może w końcu uda mi się jakąś kupię :) koniecznie muszę też kupić te chusteczki z cleanic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, ja z mgiełek z B&BW jestem średnio zadowolona, bo są mało wydajne i zapach szybko się ulatnia.

      Usuń
  13. Faktycznie dużo tych kosmetyków wpadło ostatnio w Twoje ręce :)

    B&BW zazdraszczam :D jak wykończę trochę swoje zapasy na pewno się skuszę na coś :)

    z e-naturalne też mam pare rzeczy, ale peeling enzymatyczny to akurat bardziej lubię z BU jednak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do tej pory Kasiu też uwielbiałam peeling z BU i do tej pory bardzo lubię, ale jednak ten z e-naturalne okazał się dla mnie jeszcze lepszy :)

      Usuń
  14. Też zwróciłam uwagę na Vaseline w filmikach Nissiax :) Peeling enzymatyczny i glinka bardzo mnie interesują. Rozważam zakup :) A te ręczniki papierowe też ostatnio kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, na pewno będzie recenzja i peelingu i glinki :)

      Usuń
  15. ile nowości:) gdzie Ty to wszystko pomieścisz;P?

    OdpowiedzUsuń
  16. Efektima. Peeling i maska do rąk oraz peeling i maska do stóp - byłam z tego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć :)
      Może i ja w takim razie będę zadowolona z tych produktów :)

      Usuń
  17. Gdzie dostanę te ręczniki? ;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Dużo tego! Zupełnie jak u mnie :D
    W ogóle produkty Cleanic są fajne :) ja zawsze na wyjazdy zabieram chusteczki do demakijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo my chyba nie umiemy zapanować nad zakupami :P

      Usuń
  19. Nooo! Ładnie się obkupiłaś! :)

    Miałam kilka próbek tego masła z TBS i wersja shea mocno mnie oczarowała! Na pewno ją kupię, tylko jeszcze nie wiem kiedy, bo zapominam zajrzeć do TBS, więc pewnie już przegapiłam tę promocję ;)

    Woda termalna z Avene też mnie nie porwała, za to Uriage, którą kupiłam w lipcu to mój ulubieniec! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karotko, to może i mi się ta woda termalna Uriage spodoba :)
      To masełko z TBSu i mnie oczarowało :) Ta promocja była bodajże do 8 sierpnia, ale może jeszcze to masełko będzie kiedyś w promocji :)

      Usuń

Dziękuję za zaglądanie na mojego bloga i pozostawiony komentarz :)
Każdy komentarz czytam i na pojawiające się pytania staram się zawsze odpowiedzieć :)

LinkinWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...