Dzisiaj mamy już ostatni dzień grudnia, dlatego postanowiłam Wam go trochę osłodzić.
Ulubieńcy roku 2012 na pewno się u mnie pojawią jutro bądź pojutrze - mieli być dzisiaj ale dziecko mi się znowu rozchorowało i nie dałam rady zrobić zdjęć. Niemniej jednak serdecznie także na nich zapraszam bo będą na pewno.
Wracając do osładzania, dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kosmetyk, który bardzo umila mi czas pod prysznicem. Mowa o znanej w blogosferze truskawkowej piance myjącej z firmy Balea.
Jak możecie zobaczyć na zdjęciu już samo opakowanie jest naprawdę słodkie i urocze. Te kolorki, ta grafika. Od razu jak patrzę na tę piankę to mam ochotę na truskawki. A jak już powącham to nie mogę od niej odejść. Pachnie nieziemsko. To zapach truskawek połączonych z jogurtem. Aż ślinka cieknie bo miałoby się ochotę zamiast na ciało to wycisnąć dyfuzorem prosto do buzi :)
Ta pianka do mycia wygląda autentycznie jak bita śmietana, tyle, że jest bardziej puszysta. Rozprowadzanie jej na ciele to prawdziwa przyjemność i rozkosz dla zmysłów. W łazience pachnie przez całą kąpiel, po spłukaniu zapach znika z ciała, co mi nie przeszkadza bo po niej stosuję inne zapachowe masła do ciała. Skóra po jej użyciu jest naprawdę gładka, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że odrobinę nawilżona. I muszę powiedzieć jeszcze jedno - ja, zwolennik mocno pieniących się żeli pod prysznic, miałam duże obawy czy ta pianka oby na pewno będzie w stanie umyć ciało. Moje obawy zostały rozwiane po pierwszym użyciu. Doskonale radzi sobie z umyciem całego ciała i pozostawia uczucie świeżości.
Jeśli będziecie miały okazję ją zakupić to jak najbardziej polecam.
Jest to naprawdę rewelacyjny umilacz wieczornych kąpieli.
Pojemność: 150ml
Cena: 1,75€
Nie wiem czy zauważyłyście, ale utworzyłam dla Was u góry zakładkę z recenzjami niemieckich kosmetyków. Jeśli ktoś będzie zainteresowany kosmetykami z DM-u to będzie miał wszystko w jednym miejscu :)
Życzę Wam także wszystkiego dobrego w Nowy Roku, oby był jeszcze lepszy niż ten, który właśnie mija.
Bawcie się dzisiaj dobrze!
Jeżeli tylko będę miała kiedyś okazję przetestuje ją. Faktycznie wygląda jak bita śmietana :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
PS.Tobie również wszystkiego dobrego w Nowym Roku :*
Dziękuję Madziu i wzajemnie :*
UsuńA piankę bardzo polecam :)
no jakie urocze! nie mam oczywiście dostępu i to jest jakaś masakra:/
OdpowiedzUsuńa inne blogerki albo allegro nie wchodzą w rachubę? :)
UsuńMniam, mniam, mniam truskawki a do tego jogurt. Faktycznie aż chciało by się zjeść :)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Moje dziecko już się do niej dobierało :)
Usuńwidzę, że podzielasz moje zdanie, fajnie:)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej podzielam Twoje zdanie :)
Usuńta pianka jest fantastyczna!
Nie miałam kosmetyku do mycia w piance, muszę się przyjrzeć tej Balei.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że to miła odmiana od żeli pod prysznic :)
UsuńTylko ja jej używam tak 2 razy w tygodniu bo mocno pieniące się żele uwielbiam ponad wszystko.
Skusiłąs mnie tą pianką:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :)
UsuńHaha ja bym sobie to chyba zaaplikowała na jakąś galaretkę/lody :P tak smakowicie wygląda :P
OdpowiedzUsuńoj tak, galaretka z bitą śmietaną... pycha :)
UsuńFajny bajer :) Miałam kiedyś żel pod prysznic z Rituals, który zamieniał się w piankę. Bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie kiedy nie miałam pod ręką żelu do golenia :P
OdpowiedzUsuńNiech zbliżający się Nowy Rok 2013 przyniesie same radosne momenty.
Spełnienia marzeń, również tych głęboko ukrytych.
Magicznych miesięcy i pozytywnej energii!!!
O tym żelu Rituals słyszałam dużo dobrego :)
UsuńKochana, dziękuję bardzo za piękne życzenia.
Tobie także życzę samych pięknych chwil w 2013 roku.
Dużo szczęścia, radości i miłości.
I dalszych sukcesów w blogowaniu :)
faktycznie, jak bita śmietana! :)
OdpowiedzUsuńi jeszcze ten zapach :)
UsuńMnie ta pianka nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze względu na zapach.
Nie przepadam za kosmetykami o owocowych zapachach.
szkoda Anetko, ale każdy nos lubi inne zapachy :)
Usuńpo prostu muszę to mieć! :) uwielbiam owocowe zapachy pod prysznicem ;)
OdpowiedzUsuńto w takim razie koniecznie :)
Usuńtylko z tego co mi się zdaje ta wersja limitowana pianki się już kończy ;(
Ooo o takim cudeńku to jeszcze nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne cudeńko :)
Usuń