Peelingów do ust nigdy nie używałam. Moja przygoda z nimi zaczęła się w grudniu, kiedy to mój mąż zamiast peelingu do ciała kupił mi właśnie peeling do ust. Najpierw nie byłam zbyt zadowolona, bo pomyślałam sobie: "po co komu peeling do ust i to jeszcze za wcale niemałe pieniądze". Jednak odkąd pierwszy raz użyłam tego produktu to teraz używam go regularnie 2 razy w tygodniu i wiem, że jeśli mi się kiedyś skończy to na pewno do niego wrócę. Dziś zatem będzie mowa o różanym pilingu do ust z firmy Pat&Rub.
OD PRODUCENTA
Piling do ust różany Pat&Rub Lips to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza.
100% natury tak ważne na ustach!
Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych.
Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym.
Kolor nadaje nawrot lekarski, który ma działanie kojące. Aromat pilingu pochodzi od olejku z róży damasceńskiej.
Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
100% natury tak ważne na ustach!
Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych.
Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym.
Kolor nadaje nawrot lekarski, który ma działanie kojące. Aromat pilingu pochodzi od olejku z róży damasceńskiej.
Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
Sposób użycia: Weź odrobinę cukrowego kosmetyku na palec i rozsmaruj na ustach, po
zabiegu możesz bezkarnie oblizać usta. To jest w 100% jadalne, pyszne i
słodkie:) Używaj, aby usta odzyskały gładkość i blask. Polecamy piling
ust przed nałożeniem koloru na usta.
SKŁAD
MOJA OPINIA
Piling do ust otrzymujemy w 25 ml, odkręcanym, plastikowym słoiczku. Słoiczek ten zapakowany jest dodatkowo w kartonik, na którym umieszczonych jest kilka informacji. Niestety, kosmetyki z tej firmy nigdy nie są wyposażone w informacje na temat sposobu użycia produktu. Sposób użycia i dokładniejsze informacje o produkcie są podane na stronie producenta. Oczywiście jak używa się kremu do rąk czy pilingu do ust (dziwnie mi się pisze wyraz piling przez "i" a nie przez "ee") każdy z nas wie, mimo to uważam, że dokładniejsze informacje by się przydały.
Po otworzeniu kartonika ukazuje nam się mały, zgrabny słoiczek o czarnym wieczku i przezroczystej reszcie. Można więc obserwować bez konieczności odkręcania opakowania ile produktu nam jeszcze zostało. A kosmetyk ten jest niewiarygodnie wydajny. Podzieliłam się nim z koleżanką, a obawiam się, że mogę nie zdążyć go zużyć w terminie.
Piling do ust należy do pilingów cukrowych. Kryształków cukru, a dokładniej ksylitolu jest naprawdę bardzo dużo. Kryształki te są połączone z olejkami i masłem, co razem tworzy jedną spójną całość, a cukier nie jest zbyt suchy. Wystarczy na palec nałożyć odrobinę tego produktu i rozprowadzić go na ustach. Ja masuję usta dłuższą chwilę, żeby je troszeczkę poszorować a następnie resztę produktu zlizuję z ust i zjadam :). Są tu same naturalne składniki więc nic nam nie zaszkodzi, a piling jest bardzo smaczny.
Jeśli chodzi o działanie tego produktu to muszę szczerze powiedzieć, że piling ten jest rewelacyjny. Chwila masażu tym produktem a na ustach nie ma już żadnych suchych skórek. W grudniu moje usta były wyjątkowo przesuszone i byłam pewna, że ten piling to taki pic na wodę. Jednak kiedy po jednym użyciu zobaczyłam, że wszystkie te brzydkie, sterczące suche skórki zniknęły - diametralnie zmieniłam o tym produkcie zdanie.
Produkt ten występuje w 3 wariantach zapachowych: różanym, pomarańczowym i kawowym. Mój mąż wybrał zapach różany. Jak tylko zobaczyłam na kartoniku napis różany to minę miałam nie za ciekawą, bo za tym zapachem nie przepadam. Jednak jak się okazało zapach jest przyjemny i delikatny i w sumie się cieszę, że taką wersję od męża otrzymałam :)
Jeśli macie problemy z ustami i gospodarujecie wolną gotówką, to jak najbardziej ten piling do ust Wam polecam. Jeśli natomiast usta macie bezproblemowe to będzie to dla Was zbędny wydatek, bo pewnie różnicy nie zauważycie.
- pojemność: 25 ml
- cena: 49 zł (ja kupiłam za 39 zł)
- dostępność: strona internetowa Pat&Rub, Sephora, Merlin
Mam go na liście najbliższych zakupów, tyle że mnie najbardziej spodobała się pomarańczowa wersja :)
OdpowiedzUsuńgdybym sama wybierała to też bym kupiła wersję pomarańczową :)
Usuńseria różana to najmniej przeze mnie lubiana z ofert P&R z uwagi na lekki co prawda ale zawsze różany posmak i zapach :(
OdpowiedzUsuńja za różą w kosmetykach też nie przepadam, ten peeling na szczęście ma delikatny zapach bo gdyby był mocniejszy to pewnie bym go nie zniosła ;)
Usuńpróbowałam kawowego, rzeczywiście fajna sprawa ale podobny efekt uzyskuję poprzez użycie samoróbki z miodu i cukru :D
OdpowiedzUsuńja to jestem leniuszkiem i lubię gotowe produkty ;)
UsuńPomarańczowy chodzi za mną już od bardzo dawna :) Kiedyś go kupię :)
OdpowiedzUsuńGdybym to ja wybierała to pewnie też bym kupiła pomarańczowy :)
UsuńParę dni temu zrobiłam sobie pierwszy raz piling ust używając do tego zwykłego cukru, nawet fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można zrobić peeling samemu i wydaje mi się, że można tym sposobem uzyskać podobne albo i takie same efekty. Ja to troszkę jestem leniuszkiem i lubię gotowe produkty ;)
UsuńBardzo lubię ten peeling, ale nie lubię jego ceny
OdpowiedzUsuńCena jest zabójcza, choć peeling sam w sobie dosyć wydajny.
UsuńMam go dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że sama bym go sobie nie kupiła.
Nie mam problemu z ustami, więc byłby to niepotrzebny wydatek.
Jeśli Anetko nie masz problemu z ustami to oczywiście, że byłby to zbędny wydatek, bo wtedy nie zauważa się różnicy :)
UsuńFajnie wygląda, szkoda że trochę drogi :)
OdpowiedzUsuńno niestety cena do najniższych nie należy
Usuńja mam peeling z Lusha. Tak naprawdę to nie jest kosmetyk pierwszej potrzeby, ale lubię go stosować. :)
OdpowiedzUsuńto prawda, nie jest to kosmetyk pierwszej potrzeby ale nie da się ukryć, że jest to produkt przyjemny w użyciu :)
Usuńnie miałam jeszcze nigdy peelingu do ust ale ciekawią mnie te produktu :)
OdpowiedzUsuńja też wcześniej takiego produktu nie miałam, ale jestem z niego zadowolona :)
Usuńwygląda smakowicie. nigdy nie miałam peelingu do ust
OdpowiedzUsuńten jest też moim pierwszym peelingiem do ust
Usuńnawet smacznie wyglada!
OdpowiedzUsuńi jest pyszny w smaku :)
UsuńNo doobra :P przyznaję się! Do niedawna mówiłam, że to dla mnie zbędny gadżet i że taki peeling to ja sobie sama zrobię w kuchni, ale nie wytrzymałam z ciekawości i... mam go :) tylko w wersji pomarańczowej.
OdpowiedzUsuńI co Anne zadowolona jesteś?
UsuńAnne, i jak Ci ten peeling się podoba?
UsuńUżyłam go dopiero jeden raz, bo mam go od wczoraj :) pięknie pachnie, smakuje i nie spodziewałam się, że taka mała ilość wystarczy na dokładne peelingowanie. Jest naprawdę ostry. To takie moje pierwsze wrażenia :)
Usuńznowu kuszenie, chyba muszę sobie jednak kupić:]
OdpowiedzUsuńja nie kuszę, ja tylko polecam :P
Usuńpamiętam ten post, kiedy pisałaś, że mąż kupił nie to co miał :P od tamtej pory, zamarzył mi się taki peeling do ust, jeszcze go nie nabyłam, bo w Nl niestety ciężko coś fajnego kosmetycznie znaleźć.
OdpowiedzUsuńKasiu, rozglądniesz się za nim jak będziesz w Polsce :)
UsuńPrzyznam się, że nawet się cieszę, że mąż się wtedy pomylił bo dzięki temu odkryłam dobry produkt :)
Kurczę, jak podczas świąt wąchałam w sephorze te pilingi, to o mało nie padłam, tak śmierdziały :( Jakieś zwietrzałe chyba były. Ciekawa jestem jak świeży produkt pachnie.
OdpowiedzUsuńOj, to może faktycznie były zwietrzałe, bo mój pachnie całkiem przyjemnie ;)
UsuńNie słyszałam jeszcze o nim :O Będę musiała wypróbować bo strasznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
całkiem fajny produkt :)
Usuńciekawy i dosyć przyjemny :)
OdpowiedzUsuńPeelingu do ust nie potrzebuję więc byłby to dla mnie pielęgnacyjny gadżet ;)
OdpowiedzUsuń