Kilka lat temu nie używałam żadnych odżywek do włosów, naprawdę żadnych. Jakoś nie mogłam przekonać się do tego typu produktów. Zawsze miałam wrażenie, że po zastosowaniu odżywki moje włosy będą bardziej się przetłuszczały, że będą obciążone. Kiedy jednak zdecydowałam się na blond pasemka, musiałam sięgnąć po odżywkę do włosów, bo nie mogłam ich rozczesać. Tzn. mogłam, ale wyrywałam ich przy tym całe mnóstwo a rozczesywanie włosów po umyciu do najprzyjemniejszych nie należało. Kupowałam różne odżywki: jedne były dobre, inne faktycznie włosy obciążały. Jednak tego typu produktów na rynku jest dużo więc najlepiej próbować samemu co komu pasuje.
Dziś przychodzę do Was z recenzją odżywki do włosów z hibiskusem i aloesem od Alverde. Całkiem niedawno było o szamponie do włosów z henna i oliwką (klik) a dzisiaj o produkcie, który stosowałam razem z tym szamponem.
OD PRODUCENTA
Formuła z aloesem i wyciągiem z kwiatów hibiskusa z ekologicznej uprawy dostarcza suchym włosom odpowiednią wilgoć i chroni je przed wysuszaniem. Uszkodzone powierzchnie włosa zostają zregenerowane bez ich obciążania.
Sposób użycia: Wmasować w wilgotne włosy i pozostawić na krótką chwilę. Następnie dokładnie spłukać.
SKŁAD
MOJA OPINIA
Odżywka z hibiskusem i aloesem przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych. Ja włosów suchych nie mam, natomiast zniszczone jak najbardziej, do tego wszystkiego jeszcze mocno przetłuszczające się. Długo zastanawiałam się na tym, czy oby na pewno jest to odżywka przeznaczona dla mnie i czy powinnam ją kupić, jednak stwierdziłam, że jeśli jej nie kupię to się na pewno nie przekonam. Przyszła więc do mnie w jednej z paczuszek z niemieckimi dobrociami od Agi.
Odżywka jest umieszczona w plastikowym opakowaniu, mieszczącym w sobie 200 ml produktu. Tradycyjnie, jak w przypadku wielu odżywek, stoi ona "na głowie" w związku z czym nie ma większego problemu z wydobyciem produktu. Problem pojawia się pod sam koniec, i żeby tak naprawdę wydobyć ją do samego końca powinno się rozciąć opakowanie, czego ja nie robię bo kiedyś przecinając nie do końca miękkie opakowanie prawie uszkodziłam sobie palec. Opakowanie zamykane jest na tzw. "pstryczek" i nie ma żadnego problemu z otworzeniem tego produktu nawet mokrymi rękoma.Wizualnie opakowania Alverde i Balea bardzo mi się podobają i nie mam się do czego w nich przyczepić.
Odżywka z Alverde nie należy do tych o rzadkiej, lejącej się konsystencji. Wręcz przeciwnie: jest dosyć gęsta, nie spływa z rąk ani nie ucieka między palcami. Dobrze nakłada się ją na włosy, ładnie po nich sunie. Szczerze powiedziawszy nie żałowałam jej sobie i nakładam dość spore ilości czego zazwyczaj w przypadku odżywek nie robię ;)
Po nałożeniu produktu, odczekaniu chwilę i spłukaniu, moje włosy pięknie się rozczesywały. Szczotka wręcz się w nich zatapiała, nic mnie nie ciągnęło, włosy nie były wyrywane. A po wyschnięciu nie mogłam przestać ich dotykać: były tak miękkie i gładkie, jak rzadko kiedy do tej pory, a do tego wszystkiego ładnie pachniały, bo zapach tego produktu wg mnie jest naprawdę przyjemny, roślinny aczkolwiek miły dla nosa. I co najważniejsze: nawet po nałożeniu dość sporej ilości odżywki włosy nie były obciążone, nie przetłuszczały się szybciej niż zazwyczaj.
Dla mnie odżywka z hibiskusem i aloesem z Alverde jest produktem dobrym i godnym polecenia. Jeśli będziecie miały szansę wypróbować ten produkt to polecam - może i dla Waszych włosów będzie odpowiedni :) Posiadam w zapasach jeszcze jedną buteleczkę tej odżywki i na pewno do niej wrócę.
- pojemność: 200 ml
- cena: 2,25 €
- dostępność: DM, allegro
PS. Kochane - z okazji naszego święta, życzę Wam wszystkiego dobrego, a przede wszystkim spełnienia wszystkich, nawet tych najskrytszych marzeń :)
Póki co, mam spory zapas kosmetyków do włosów, ale będę o niej pamiętała w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńja mam dokładnie tak samo właśnie :)
UsuńPolecam na przyszłość :P
UsuńSzkoda, że u nas jest do tych produktów taki słaby dostęp.
OdpowiedzUsuńOj szkoda... Mogliby u nas DM wybudować :)
UsuńLubię kiedy po stosowaniu danej odżywki możemy rozczesać włosy bez żadnego problemu :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo Magdo. Dla mnie jest to najważniejsze + brak obciążania włosów :)
UsuńZazdroszczę tych kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńLusiu, dużo bloggerek służy pomocą :)
UsuńJa mam maskę z tej serii. Jeszcze jej nie otwierałam :)
OdpowiedzUsuńAnne, o masce słyszałam niezbyt dobre opinie, będę czekała na Twoją :)
Usuńbędę miała na uwadze
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie wypróbować ;) Ostatnio mam ochotę na jakąś odzywkę Alverde ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Polecam bo naprawdę jest dobra :)
UsuńKoniecznie musze sprobowac:)
OdpowiedzUsuńsama dosc niedawno zaczelam przygode z odzywkami :)
OdpowiedzUsuńi jak się spisują? :)
UsuńAlverde, dobrze że nie ma tego u nas a jak jest to w nieopłacalnej cenie :) Mój portfel oddycha z ulgą mimo, że hibiskus uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAś, ja za cenę na allegro raczej też bym tych kosmetyków nie kupiła bo przebicie jest spore :/
Usuńzapamiętam, żeby ją zamówić :)
OdpowiedzUsuńja z dostępnym u nas odżywek mogę polecić moje ostatnie odkrycie - Garnier oleo repair, włosy po jej użyciu są super miękkie, śliskie i łatwo się rozczesują :)
Kasiu, wypróbuję na pewno :)
Usuńmuszę kiedyś się do cieszyna przejechać, na tamtą stronę :)
OdpowiedzUsuńPolecam Aniu :)
UsuńMam i lubię :)
OdpowiedzUsuńto jest nas dwie :)
UsuńMam ją u chłopaka w domu i to jedna z moich ulubionych :) lubię tez maskę z tej serii.
OdpowiedzUsuń