Kremów do rąk używam sporo. Nie mogłoby ich zabraknąć w mojej codziennej pielęgnacji ponieważ skóra moich dłoni jest sucha, często zdarza się, że pęka i tworzą się na niej bolesne rany. Gdybym kremów do rąk nie używała to boję się nawet pomyśleć, co by się wtedy z moimi dłońmi działo. Ciągle testuję nowe kremy i wciąż szukam ideału, który w te zimowe miesiące mi pomoże. Ostatnio sięgnęłam po polecany na wielu blogach krem dla zniszczonych dłoni z 10% masłem shea 'Ratunek' z firmy Lirene i to o nim będzie dzisiaj mowa.
OD PRODUCENTA
SKŁAD
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Panthenol, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl, Acrylate Crosspolymer, Allantoin, BHA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyaminopropyl Biguanide, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Linaloo, Benzyl Salicytate, Limonene, Citronellol
MOJA OPINIA O PRODUKCIE
Krem do rąk 'Ratunek' otrzymujemy w miękkim, plastikowym opakowaniu o pojemności 50 ml. Nie jest to co prawda pojemność zbyt duża, no ale w końcu ma to być krem do zadań specjalnych. Aby wydobyć produkt do końca niestety trzeba rozciąć opakowanie, ponieważ pod koniec używania tubka nie chce wydobyć ani kropli kremu, a na ściankach zostaje go całkiem sporo - mi starczyło dodatkowo na 3 dni używania.
Zapach tego kremu jest całkiem przyjemny i niezbyt intensywny, dlatego wydaje mi się, że wiele osób pod względem zapachu by go polubiło. Jak to się mawia: "nie drażni nosa".
Konsystencja kremu nie jest ani zbyt gęsta ani zbyt rzadka/wodnista. Powiedziałabym, że jest taka 'po środku', odpowiednia. Produkt dobrze się rozsmarowuje i naprawdę błyskawicznie wchłania. Oczywiście po nałożeniu kremu na dłonie pozostaje na nich taki delikatny ochronny film, ale nie jest on ani klejący ani tym bardziej tłusty, można więc od razu wrócić do codziennych czynności.
Wiele osób bardzo chwaliło ten krem za jego działanie, ja natomiast mam wobec niego mieszane uczucia. Stosowałam go regularnie kilka razy dziennie i niestety suche miejsca na dłoniach jak miałam tak mam nadal, więc nie pomógł mi zwalczyć problemu suchych dłoni. Po każdym umyciu rąk przesuszenia, szczególnie między palcami i na palcu wskazującym są nadal widoczne. Natomiast to co mi się w tym kremie podobało to to, że po jego wsmarowaniu czułam, że moje dłonie są ukojone. Naprawdę przynosił mi ulgę, kiedy ręce mnie piekły czy bolały. I od jednego mycia rąk do następnego moje dłonie odczuwały w miarę dobre nawilżenie, szkoda tylko, że ten efekt nie był długotrwały.
Moje poszukiwania kremu idealnego na zimą nie zostały jeszcze zakończone, mam jednak nadzieję, że w końcu znajdę ten swój ideał :) Tak szczerze powiedziawszy to ten ideał znalazłam, ale jego cena jest bardzo wysoka i szkoda mi wydać prawie 100 zł na krem do rąk, w szczególności, że te produkty schodzą u mnie jak woda. Zatem rozglądam się dalej za czymś, co pomoże mi rozprawić się z moim problemem i jego cena jest w granicach rozsądku.
- pojemność: 50 ml
- cena: ok. 9 zł (ja go kupiłam na promocji za 6 zł)
- dostępność: Rossmann, Real
Lirene nie próbowałam ale znalazłam świetny krem i mogę polecić, pokazywałam go ostatnio na blogu, jak chcesz to zapraszam: http://www.esencjapieknosci.blogspot.com/2013/03/recenzja-kosmetykow-z-minti.html
OdpowiedzUsuńRatomku, mówisz o tym kremie z mocznikiem 30%?
UsuńMiałam go ale u mnie niestety się nie sprawdził :(
Ja i moje klientki zachwycamy się kremami do rąk z Marizy :)
OdpowiedzUsuńA który konkretnie mogłabyś polecić?
UsuńJa niestety nie mam dostępu do kosmetyków tej firmy, może kiedyś uda mi się coś zamówić.
uwielbiam go
OdpowiedzUsuńwiem wiem, pamiętam Twój wpis na jego temat :)
Usuńja tez szukam kremu idealnego i w sumie nigdy nie byłam nawet blisko ;)
OdpowiedzUsuńMartuś, ja się czasem zastanawiam czy idealny krem do rąk istnieje ;)
Usuńmoim ulubiencem jest krem maryśkowy z TBS :P
OdpowiedzUsuńZnaczy się Hemp? :)
UsuńBo nad nim też się zastanawiałam :P
lubie dobre i niedrogie kremy do lapek
OdpowiedzUsuńja także :)
UsuńA próbowałaś kremu z anidy albo serum evree? świetnie działają.
OdpowiedzUsuńJa lubię kremy do rąk, ale nie mam szczególnie wymagającej skóry rąk.
Tego nie miałam, ale Lirene lubię.
Aniu, krem z Anidy miałam, był całkiem dobry ale też nie aż tak rewelacyjny. Mam jeszcze jedno opakowanie tego kremu z Anidy z woskiem pszczelim - dam mu jeszcze jedną szansę.
UsuńBardzo polubiłam ten krem. O dziwo, świetnie spisał się na przesuszonych dłoniach mojego chłopaka i zadziałał błyskawicznie. Na moich nie był już tak dobry, ale przy kilkukrotnym zastosowaniu spisał się już jak należy :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Karotko dużo dobrego o tym kremie czytałam, ale to tak często jest, że niestety nie wszystko się u nas dobrze sprawdza. Choć nie ukrywam, że być może jeszcze do niego wrócę bo chociaż od mycia do mycia moje dłonie nie były suche :)
Usuńmi trudno znalesc idealny krem do rąk, a tego kremu jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis ze zdjęciami, pozdrawiam:)
czasem się zastanawiam, czy w ogóle istnieje idealny krem do rąk ;)
UsuńMam to samo krem do rąk zawsze musi być pod ręką, ale to akurat wszystko dlatego, że lubię mieć gładkie dłonie. Większych problemów z nimi nie mam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Aś. Moje dłonie niestety szczególnie w sezonie jesienno-zimowym wyglądają tragicznie :(
UsuńJa z Lirene jeszcze żadnego kremu nie miałam.
OdpowiedzUsuńAnetko, ten akurat błyskawicznie się wchłania więc Tobie by się spodobał :) Ale spokojnie w tej cenie możesz mieć ulubione 4 Pory Roku, bo Ty masz dłonie w bardzo dobrym stanie :)
UsuńA próbowałaś domowych masek i spania w rękawiczkach? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, często śpię w rękawiczkach i używam masek :)
UsuńJest to działanie doraźne, ale choć chwilowo pomaga :)
jeszcze nie miałam tego kremu najpierw muszę wykończyć mój zapas :)
OdpowiedzUsuńMalinko, ja mam bardzo dużo zapasów jeśli chodzi o kremy do rąk i teraz też już chyba żadnych kupować nie będę póki swoich nie zużyję :)
Usuń