Kolejny miesiąc już za nami więc pora pożegnać puste opakowania i wyrzucić je do śmietnika. Co prawda wpis ten miał się ukazać jeszcze przed świętami, ale niestety jakoś czasu mi zabrakło na zrobienie wszystkich zdjęć i opisania pokrótce zużytych produktów. A teraz dodatkowo i ja i mały się rozchorowaliśmy i oboje leżymy z gorączkami. Mam nadzieję, że ten post będzie miał ręce i nogi, jeśli nie - to wybaczcie jakieś drobne pomyłki bo jestem na pół przytomna.
Nie przedłużając - zapraszam was na marcowe denko. Zużyłam 18 produktów więc jestem całkiem zadowolona :)
Farmona Sweet Secret, szarlotkowy peeling do mycia ciała. O tym produkcie jakiś czas temu była oddzielna recenzja na blogu (klik). Bardzo się z tym produktem polubiłam: dobrze oczyszczał ciało, rewelacyjnie zdzierał martwy naskórek i pięknie pachniał. Na pewno kupię go ponownie.
Perfecta Spa, cukrowy peeling do ciała pomarańcza + aromat wanilii. Od czasu do czasu lubię się skusić na cukrowe peelingi Perfecty. Co prawda nie są zbyt mocnymi zdzierakami, ale bardzo lubię zapach tego produktu jak i ten o zapachu czekoladowo-kokosowym. Zostawiają skórę natłuszczoną i gładką co mi akurat się podoba, choć zdaję sobie sprawę, że to zasługa głównie parafiny. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.
The Body Shop, masło do ciała chocomania. O tym produkcie też już było (klik). Jeśli chodzi o działanie to nie mam mu nic do zarzucenia bo naprawdę ładnie nawilżał i natłuszczał ciało. Zapach też był całkiem miły. Co mi się w nim nie podobało? To, że na mojej skórze strasznie się rolował. Kolejnego opakowania więc nie kupię.
Alverde, olejek do ciała z paczulą i czarną porzeczką. Pisałam już o nim tutaj (klik). Fantastyczny produkt, który umilał mi czas spędzony w łazience. Używałam go do nawilżania ciała po kąpieli nakładając go na mokrą skórę. Rewelacyjnie nawilżał, szybko się wchłaniał i pięknie pachniał. Szkoda, że go wycofali :(
Isana, mydło do rąk w płynie czar kominka. O tym produkcie pisałam całkiem niedawno (klik). Bardzo przyjemne mydło do rąk o przepięknym zapachu grzanego wina. Dobrze myło dłonie nie wysuszając ich przy tym. Szkoda, że była to edycja limitowana i nie jest już dostępne bo z chęcią bym kupiła jeszcze jedną buteleczkę.
Lirene, krem dla zniszczonych dłoni ratunek. Nie powiedziałabym, że krem ten okazał się dla moich suchych dłoni ratunkiem. Owszem, nawilżał ładnie od mycia do mycia rąk, ale tak jak dłonie były suche tak po myciu z powrotem takie były. Jednak nie nazwę tego kremu bublem, bo chwilowo mi pomagał. Więcej o nim możecie poczytać tutaj -> klik.
Balea, rozgrzewający krem do stóp. Co prawda rozgrzewać nie rozgrzewał, ale ładnie nawilżał stopy, szybko się wchłaniał i ładnie pachniał. Dla stóp takich jak moje - czyli bezproblemowe był dosyć dobry. O nim też już było -> klik.
Hipp, szampon do włosów dla dzieci. Używałam go dla mojego synka do mycia włosów oraz do mycia pędzli i zarówno w jednym jak i w drugim przypadku bardzo dobrze się sprawdzał.
L'Biotica Biovax, intensywnie regenerująca maseczka keratyna+jedwab. Zarówno tę maskę jak i poprzednią bardzo polubiłam. Dobrze się ją nakładało - nic nie spływało z włosów podczas aplikacji, przyjemnie pachniała i włosy się po niej gładko rozczesywały. Dodatkowo też ich nie obciążała. Będzie o niej osobny wpis.
Isana, suchy szampon do włosów. Niestety dla mnie szampon ten okazał się kompletnym bublem, bo niczego z moimi włosami nie robił. Włosy po jego użyciu wyglądały tak samo jak i przed użyciem, tyle że były bardziej białe. Nie kupię go więcej.
BeBeauty, płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu. To już moja druga butelka tego płynu a w użyciu mam już kolejną. U mnie sprawdza się bardzo dobrze do demakijażu całej twarzy (potem i tak ewentualne resztki domywam żelem). Jest niedrogi i co najważniejsze - mojej wrażliwej cerze służy. Możecie o nim poczytać więcej tutaj.
Ziaja, tonik do twarzy z serii Calma. Jest to tonik, który teoretycznie miał nawilżać, ale szczerze powiedziawszy nie zauważyłam, żeby to robił (choć wg mnie od nawilżania są kremy a nie toniki). Odświeżać - odświeżał, ale pozostawiał po sobie trochę lepką warstwę więc raczej już do niego nie wrócę.
Oriflame, wonder lash mascara. O tym tuszu do rzęs będzie osobny wpis. Mogę tylko powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubieńców do którego wracam najczęściej. Ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy nie sklejając ich przy tym zbyt mocno i nie robiąc grudek. I do tego wszystkiego na promocjach ma całkiem przystępną cenę.
Alverde, waniliowo-mandarynkowa pomadka ochronna do ust. Mój ulubieniec i odkrycie 2012 roku. Doskonale nawilża i natłuszcza usta chroniąc je przed niskimi temperaturami. Jest dosyć miękka więc gładko sunie po wargach i do tego wszystkiego ma bardzo przyjemny zapach. W zapasach mam kolejne opakowanie. Jeśli macie ochotę poczytać więcej o tym produkcie to zapraszam tutaj.
Garnier Mineral, dezodorant przeciw śladom i plamom. Odkąd po raz pierwszy kupiłam te dezodoranty to się z nimi już nie rozstaję. Bardzo ładnie pachną i chronią moją skórę oraz ubrania przed potem. I faktycznie nie zostawiają białych śladów pod pachami w związku z czym moje ciemne ubrania się nie brudzą. W użyciu kolejne opakowanie.
Oriflame, woda perfumowana Giodrani Gold Shine. Miałam ją od zeszłego roku i wręcz ją uwielbiałam, jak dla mnie na sezon jesienno-zimowy to zapach rewelacyjny. Niestety przyznaję się bez bicia, że nie potrafię opisywać perfum, dlatego też nie będę udawać i tego robić. Przytoczę to co o nim napisano na stronie: "aksamitna kompozycja łączy soczyste nuty owocowe i zmysłową słodycz
kwiatów róży, peonii i heliotropu. Intrygujący aromat drzewa sandałowego
i paczuli otacza każdą kobietę aurą zniewalającej tajemniczości." Jeśli będzie jeszcze dostępny to na pewno go kupię.
Listerine Zero, płyn do płukania jamy ustnej. Zdecydowanie najlepszy z Listerinów, ponieważ innych nie toleruję ze względu na ich mocny zapach. Ten zapach ma naprawdę łagodny, ale dobrze odświeża oddech i zapobiega tworzeniu się kamienia. Kiedyś pewnie jeszcze go kupię.
Balea, sól do kąpieli grejfrutowa. Już wielokrotnie pisałam, że uwielbiam te sole do kąpieli. Pojawiają się u mnie w denkach regularnie.
Schaebens, maseczka do twarzy oczyszczająca i kleopatra. Muszę powiedzieć, że polubiłam się z tymi maseczkami od pierwszego użycia: ładnie wygładzają buzię, nawilżają a oczyszczająca naprawdę sprawia, że buzia wygląda na mniej zanieczyszczoną. Dobrze, że kupiłam ich trochę więcej.
Ziaja, maseczka żelowa phytoakiv. Maseczki do twarzy Ziaji lubię i pisałam o nich niejednokrotnie. Czy wpływa na naczynka? Szczerze powiedziawszy to nie, ale koi buzię, gdy jest zaczerwieniona a żelowa formuła przynosi ulgę.
Alouette, suche ręczniczki do twarzy x2 op. Uwielbiam ich używać i wycierać nimi twarz po umyciu żelem, są takie mięciutkie :)
Lilibe, płatki kosmetyczne Maxi. Używam ich do zmywania twarzy micelem i jestem z nich zadowolona. Przede wszystkim są duże i nie muszę ich nie wiadomo ile używać na jeden raz.
Carea, płatki kosmetyczne 100% bawełny. Moje ulubione płatki, kupuję w kółko.
Tak prezentują się moje marcowe zużycia :)
Wydaje mi się, że poszło mi całkiem nieźle.
Jestem bardzo ciekawa Waszych denek i notek przez Was umieszczanych, jednak ledwo dałam radę zrobić wpis na bloga :( Nadrobię zaległości, jak tylko lepiej się poczuję.
No troszkę tego miałaś :) Wracajcie razem z małym szybko do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aś :*
UsuńOO kolejne spore denko, moje przy tym jak opublikuje może się schować, zaledwie kilka produktów :)
OdpowiedzUsuńhttp://avida-dolars.blogspot.com/
Najważniejsze, że się cokolwiek zużywa :)
Usuńpiękna armia, aż miło popatrzeć ile tego zużyłaś:)
OdpowiedzUsuńnie widziałam u siebie tego mydła z Isany szkoda, ze to wersja limitowana
dzięki Wera :)
Usuńno właśnie to mydełko było bardzo krótko i do tego nie we wszystkich rossmannach :(
Gratuluję tak pokaźnych zużyć!
OdpowiedzUsuńU mnie w marcu było bardzo skromnie, ale o tym już wiesz :)
Wonder uwielbiam.
A tę wersję maski Bivaxu chcę przetestować.
Mam nadzieję, że już wkrótce.
Zdrówka :*
Dziękuję Kochana :*
UsuńNiestety oboje jesteśmy na antybiotykach :(
pokaźne denko, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam szarlotkowy peeling do ciała, maski z biovaxa są naprawdę dobre, tak samo jak dezodoranty garniera:)
dziękuję :)
Usuńja także uważam, że maski Biovaxu są dobre, choć wiem, że są ich przeciwnicy jak i różnych innych produktów ;) garniery bardzo polubiłam bo faktycznie są porządne a peeling szarlotkowy... pychota ;)
Ogromne to Twoje denko. ;)
OdpowiedzUsuńno troszkę się tego uzbierało :)
UsuńPrzestraszylam mnie tym maselkiem TBS- mam nadzieje ze u mnie nie bedzie sie rolowal:( Jego zapach mi nie bardzo podszedl :(
OdpowiedzUsuńToniu, mam nadzieję, że u Ciebie to masełko będzie się spisywało lepiej niż u mnie :) Mi zapach na początku też nie bardzo się podobał, dopiero po jakimś czasie go nawet polubiłam.
UsuńNo sporo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńMusę w końcu kupić tą pomadkę Alterry :)
I tusz do rzęs z Ori oraz dezodorant Garniera też mnie zaciekawiły :)
To pomadka Alverde Kasiu :)
UsuńTusz do rzęs z Ori naprawdę polecam bo wg mnie jest porządny :)
denko do pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Kasiu :) Twoje wcale nie mniejsze :)
UsuńOgromne to denko, jestem w szoku bo ja podobną ilość zużytych opakowań gromadzę w 3 miesiące:) Wracajcie szybko do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
Usuńtoż to dno :D
OdpowiedzUsuńno dobra, niech będzie dno :D
Usuńwow:) szacunek:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten tusz z oriflame i dobrze wspominam. Lekko podkreśla ale nie ma efektu sztucznych rzęs
OdpowiedzUsuńefektu sztucznych rzęs nie ma, ale ja takiego efektu nie oczekuję ;)
UsuńLubię ten tusz od Oriflame :)
OdpowiedzUsuńOlejek Alverde jest obiektem moich marzeń od dawna. Szkoda, że nie dane mi było go przetestować :(
Szkoda Kasiu, bo olejek był bardzo fajny. Ten kokosowy to już nie jest to samo :(
UsuńAle duże denko! :) U mnie suchy szampon z Isany sprawdzał się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńostatnio w miarę dobrze mi się zużywa kosmetyki ale wiadomo, że któryś miesiąc będzie słabszy ;)
Usuńdużo tego! szarlotka podbiła też moje serce! <3
OdpowiedzUsuńno tak trochę się uzbierało :) szarlotka jest rewelacyjna, w szafie mam jeszcze masło :)
UsuńDenko gigant. Dołączam się do grupy niepocieszonych z powodu wycofania olejku Alverde...
OdpowiedzUsuńnaprawdę szkoda, że wycofali tak dobry kosmetyk :(
Usuńbardzo pokaźne denko!
OdpowiedzUsuńkupiłam sobie tą maskę z Biovax już nie mogę się doczekać jakie da efekty :)
Kasiu, jestem bardzo ciekawa Twojej opinii o tej masce :)
UsuńSporo denko! Znam jedynie limitowane mydło i tak samo jak Ty uwielbiam jego zapach;) Życzę zdrówka dla Ciebie i "małego"!:*
OdpowiedzUsuńdziękujemy bardzo :*
UsuńNiby 18 produktów, a na zdjęciu wygląda na o wieeele więcej :) Ah, to czekoladowe masło TBS niesamowicie chciałabym mieć, ale regularna cena odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńCena regularna maseł z TBS-u Martuś niestety jest powalająca :( Ja swoje dostałam w prezencie, podobnie jak jeszcze jedno które mam w zapasach w szafie. Za 70 zł bym ich nie kupiła.
UsuńPomadkę ALverde teraz używam:) Trochę mi szkoda, że nie kupiłam tego zimowego mydła Isany.
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym roku jeszcze będzie :)
UsuńCarea zawsze się spisuje. Wiecznie szukamy dobrych kosmetyków, ale nawet z najlepszym płynem demakijaż jest męką jeśli nie ma się odpowiednich płatków.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Tenebrity :)
UsuńNo no! Ładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo polubiłam ten peeling szarlotkowy i peelingi z Perfecty, tyle, że ja miałam marcepanowy :) Naprawdę wycofali ten olejek z Alverde? To ja muszę ostrożnie swój zużywać! ;)
Niestety Karotko, ale naprawdę go wycofali :( Dlatego swój egzemplarz zużywaj powoli i się nim delektuj :)
Usuńlubie ten Micelek z BeBeauty :) gratuluje Denka ;D
OdpowiedzUsuńdziękuję Justynko :)
UsuńDenko naprawde imponujace:) Wlasnie kupilam tego micela BeBeauty i jest fajny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że micelek z Biedronki Tobie także podpasował :)
Usuńsuper denko! ogromne, gratuluje! :) zapraszam do mnie na denko i nowości zakupowe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńWow ale ogromniaste denko
OdpowiedzUsuńTrochę się tego jakoś tak nazbierało ;)
UsuńDNO nie denko :) Znam i lubię: szampon Hipp, maskę Biovax, pomadkę Alverde, tusz i perfumy Oriflame.
OdpowiedzUsuńI mam ochotę na ten peeling cukrowy z Dax-a
Peeling Aniu całkiem fajny, a przede wszystkim jego zapach :)
UsuńTylko zdziera dość delikatnie, ale dla zapachu można troszkę przymknąć na to oko ;)
Duże zużycia :) No i widzę kilka produktów, które i ja miałam/mam :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Ciebie i małego! :*
Dziękujemy :*
UsuńI ja i mały niestety na antybiotykach ale już jest lepiej niż było :)
A niektóre produkty wypatrzyłam u Ciebie na blogu :)